Śmierć Diego Maradony poruszyła kibiców piłki nożnej na całym świecie. Gdy tylko ciało Argentyńczyka zostało wystawione z Pałacu Prezydencki, bez przerwy przy trumnie znajdowali się fani, którzy chcieli pożegnać się z "Boskim Diego". Podczas ceremonii pogrzebowej nie zabrakło jednak skandalu, a jego główną postacią został... prezydent kraju.