Anita Włodarczyk, ponownie ozłocona za rzut młotem, dostała nawet tort, bowiem w niedzielę skończyła 36 lat. - Jeszcze nigdy nie spędziłam urodzin na wysokości 11 tys. metrów - żartowała.
Hala przylotów oszalała, gdy bohaterowie igrzysk olimpijskich w Tokio pojawili się przy wyjściu
Wianuszek kibiców ustawionych po autografy i mnóstwo kamer, mikrofonów. Nasi medaliści przez długie minuty odpowiadali na pytania dziennikarzy
Pierwsze spotkanie państwa Fajdków również było urocze. Zmęczony lotem brązowy medalista w rzucie młotem z wielkim uczuciem ściskał i całował żonę
ała córeczka Pawła Fajdka - gdy w końcu zobaczyła tatę - od razu pobiegła w jego ramiona. Wcześniej przez długie minuty szlochała w ramionach mamy.
– Nie mam już więcej siły rozmawiać - śmiała się Włodarczyk.
Uściski i poklepywania po plecach to był stały punkt programu przy wszystkich niedzielnych uroczystościach
W hotelu znajdującym się tuż przy lotnisku czekał na nią smakołyk z trzema młotami. Każdy symbolizuje oczywiście złote medale olimpijskie (Londyn, Rio, Tokio).
- Jestem gotowy na czwartą kule już za trzy lata - powiedział Anicie autor wypieku.
- Ja już nie wiem, kto co chce. Tyle się dzieje. Każdy chce rozmawiać. Słyszałem już o pielgrzymce pod mój dom - powiedział nam Dawid Tomala,