- To był długi proces, który wymagał sporo pracy. Głównie mentalnej. Zawsze byłem realistą. Czas upłynął, sporo rzeczy się zmieniło, a moje ograniczenia pozostaną ze mną do końca życia. Zaakceptowałem to. Myślę, że to duże osiągnięcie, bo pamiętam dni, gdy mój mózg nie akceptował tego, co się stało - dodał Robert Kubica, wskazując, że wypadek był dla niego wielkim obciążeniem psychicznym.