Golkiper zostawił żonę i kilkumiesięcznego synka. Wiele osób uznało, że to właśnie Sara Mannei rozbiła związek piłkarza.

W mediach szybko zaczęto przedstawiać taki właśnie scenariusz. - Pisano, że rozbiłam Arturowi rodzinę, że zostawił dla mnie żonę z noworodkiem. Nikt nie chciał słuchać, jak było naprawdę – mówiła Sara Boruc-Mannei w magazynie „Flesz”.

Kobieta wyjawiła, że prawda wyglądała całkiem inaczej. - Kiedy zaczynaliśmy się spotykać, Artur już był w separacji. Jego żona nie była wtedy w ciąży i wiedziała o nas. Umówiliśmy się, że ujawnię się dopiero po rozwodzie – zdradziła obecna żona Artura Boruca.

Okazało się jednak, że nie wszystko poszło wtedy po jej myśli. - Sprawy potoczyły się inaczej. Kiedy tuż po narodzinach syna Artur oświadczył, że nie będzie z matką swojego dziecka, wybuchła afera – przyznała Sara Boruc-Mannei w rozmowie z „Flesz”.

Ostatecznie para przetrwała ten burzliwy czas. W 2010 roku Artur Boruc oświadczył się swojej ukochanej. Ślub odbył się 30 czerwca 2014 roku.

Para wychowuje obecnie dwójkę swoich dzieci – córkę Amelię i syna Noah – a ta córkę Sary Boruc z poprzedniego związku, Oliwię.