"W przeddzień meczu wpadłem na kawę do ekipy Lechii, żeby pogadać z chłopakami z Gdańska, zwłaszcza z ich trenerem Jurkiem Jastrzębowskim, z którym grywałem kiedyś w Zawiszy Bydgoszcz. Byłem wtedy juniorem, a on, zdaje się, odbywał tam służbę wojskową. Zapamiętałem go jako dobrego technicznie, zwinnego, choć niezbyt szybkiego piłkarza. Może dlatego nie zaszedł zbyt wysoko jako zawodnik. Co innego jako trener – mógł się przecież pochwalić zdobyciem Pucharu Polski, no i konfrontacją z samym Juve w Pucharze Zdobywców Pucharów" - rozpoczął opowieść Zbigniew Boniek.