Piotr Lisek

i

Autor: Paweł Skraba

Piotr Lisek szykuje się do sezonu 2023. Chce wejść na wierzchołek Śnieżki, a potem fruwać wysoko

2022-10-20 15:47

To nie był jego udany sezon. Tyczka nie niosła go tak wysoko jak wcześniej. Piotr Lisek (30 l.) zaliczył w tym roku wysokość 5,80 m. Nie wszedł do finałów MŚ ani ME. Ale nie traci optymizmu przed startami w roku 2023.

- Jeszcze nie rozpocząłem przygotowań, ale właśnie wybrałem się na stadion w Szczecinie, żeby poskakać dla przyjemności. Właśnie teraz, gdy inni lekkoatleci są jeszcze na wakacjach. Ja też mam wolne, ale skaczę. Jestem akurat w trakcie rozgrzewki - wyjawił nam rekordzista Polski w skoku o tyczce (6,02 m), gdy do niego zadzwoniliśmy. - Ostra orka treningowa zacznie się za kilka dni, od zgrupowania w Karpaczu. Na pewno będę wchodził na Śnieżkę, Chyba już z pięćdziesiąt razy byłem na wierzchołku (1601 m – przyp. red.). Pamiętam, że wspinaczkę zaczynam z zapałem, a po drodze przychodzą mi myśli „jak ja nienawidzę Śnieżki” (śmiech).

Powracając myślami do poprzednich miesięcy Piotr Lisek nie czuje się przygnębiony.

- Owszem, byłem niezadowolony z minionego sezonu i trochę rozżalony. Jestem też zmęczony czytaniem niepochlebnych tekstów o sobie. Rozumiem jednak, że kiedyś musiał przyjść moment zjazdu Liska z wysokości - stwierdził. - Wraz z trenerem Marcinem Szczepańskim nie znaleźliśmy przyczyny zjazdu. Nie mogę też zapewnić kibiców, że będzie lepiej, że znów będę w ścisłej światowej czołówce, ale cały czas robię swoje, żeby się w niej znaleźć. W sporcie piękne jest to, że jest nieprzewidywalny.

Najlepszy polski tyczkarz wróci do rywalizacji w styczniu.

- Myślę, że tryb przygotowań będzie taki sam jak w poprzednich latach. Po prostu trzeba nadal wypruwać żyły. A sezonu halowego nie odpuszczam. Dlaczego? Bo nigdy tego nie robiłem - kończy ze śmiechem.

Śnieżka w śniegu. We wrześniu spadł pierwszy śnieg

i

Autor: FB Turyści na Śnieżce nie kryli zdziwienia śniegiem
Najnowsze