Bayern Monachium - Hertha Berlin 2:2 (1:2)
Bramki: 24', 60' Lewandowski - 36' Lukebakio, 39' Grujić
Kartki: Pavard, Mueller, Lewandowski - Darida, Grujić
Bayern: Neuer - Kimmich, Suele, Pavard, Alaba - Mueller (85' Sanches), Alcantara, Tolisso - Gnabry (86' Davies), Lewandowski, Coman
Hertha: Jarstein - Klunter, Stark, Rekik, Mittelstadt - Duda, Grujić, Darida - Lukebakio (68' Selke), Ibisević (63' Esswein), Leckie
Choć kibice Bayernu liczyli na gładkie zwycięstwo, to gdzieś z tyłu głowy na pewno mieli poprzednie spotkania, gdy rywalizacja wcale nie była przyjemna. Z ostatnich sześciu spotkań, Bawarczycy wygrali w regulaminowym czasie gry tylko jedno. Tym razem zaczęło się pięknie!
Robert Lewandowski wślizgiem wykończył akcję Serge'a Gnabryego i nie zostawił bramkarzowi stołecznego zespołu szans na obronę. Bawarczycy zamiast ruszyć do ataku i dobić osłabionego rywala, postanowili oddać inicjatywę. Efekt był przewidywalny i doskonale kojarzony z poprzedniego sezonu - Hertha strzeliła najpierw jedną, a potem drugą bramkę.
Tym razem podopieczni Niko Kovaca nie zdobyli dwóch kolejnych bramek. Grujić faulował w polu karnym Lewandowskiego, a ten po VAR-ze podszedł do jedenastki i pewnie pokonał Jarsteina. Bayern szukał trzeciego gola, Polak był nawet blisko skompletowania hattricka, ale to jednak mu się nie udało.
Sędzia po doliczonym czasie gry i szaleńczym atakom mistrzów Niemiec zakończył spotkanie. Tym samym Bayern i Hertha zostają pierwszymi liderami ligi ex aequo, a Robert Lewandowski wyśrubował kolejny rekord. Jako pierwszy w historii ligi strzelił po co najmniej jednym golu w meczu otwarcia po raz piąty z rzędu!