Wisła Płock - Legia Warszawa 1:0 (1:0)
Bramki: 40' Kuświk
Kartki: Szwoch, Rzeźniczak, Merebaszwili, Tomasik – Jędrzejczyk
Wisła: Dähne – Stefańczyk, Rzeźniczak, Uryga, Michalski – Rasak, Furman – Sahiti (76' Merebaszwili), Szwoch (81' Ambrosiewicz), Garcia (86' Tomasik) – Kuświk
Legia: Majecki – Stolarski, Lewczuk, Jędrzejczyk, Luis Rocha – Martins, Antolić (71' Kante) – Cafu (46' Novikovas), Gwilia, Luquinhas (46' Nagy) – Niezgoda
Warszawska Legia miała bardzo duże szanse awansować na podium tabeli PKO Ekstraklasy. W zaległym spotkaniu czwartej kolejki walczyła o trzy punkty z Wisłą Płock. Nafciarze do tej pory zajmowali trzynastą pozycję i mieli zaledwie siedem punktów na koncie. Środowe zwycięstwo pozwoliłoby im awansować o dwa kolejne miejsca.
Jeśli ktoś potraktował to spotkanie jako przystawkę przed Ligą Mistrzów, mógł się rozczarować. Mecz delikatnie mówiąc, poziomem nie zachwycił. Jedyną bramkę zdobyła Wisła Płock, choć wielka w tym zasługa Radosława Majeckiego. Młody bramkarz wicemistrza Polski fatalnie zachował się przy uderzeniu z rzutu wolnego Dominika Furmana.
Golkiper odbił piłkę przed siebie, a tam znalazł się Grzegorz Kuświk, który wpakował ją do bramki. To był prawdopodobnie pierwszy tak poważny błąd Majeckiego od czasu wejścia do bramki warszawskiej Legii.
Wisła Płock zaczęła murować bramkę, a Legia nie bardzo myślała o atakowaniu rywali. Najlepszą okazję do doprowadzenia do remisu miał Dominik Nagy, który po kontrataku ekspediował piłkę daleko poza boisko. Równie wysoko z dwóch metrów huknął Arvydas Novikovas. W ten sposób podopieczni Aleksandara Vukovicia dalej zajmują piąte miejsce, a Nafciarze awansowali na dziesiątą lokatę.