Arkadiusz Onyszko

i

Autor: Marcin Smulczyński Arkadiusz Onyszko

Arkadiusz Onyszko: Dla mnie ten wirus może być śmiertelnie niebezpieczny

2020-04-15 14:53

Arkadiusz Onyszko (46 l.), były bramkarz między innymi Zawiszy, Legii, Widzewa, Lecha i duńskich klubów, musi w tych czasach uważać szczególnie. Jak wiadomo, jest po przeszczepie nerki, przyjmuje specyficzne leki, a to osłabia odporność jego organizmu. – Dla mnie ten wirus może być śmiertelnie niebezpieczny – mówi Super Expressowi zawodnik, który dwa razy wystąpił w reprezentacji Polski.

Super Express: - Kilka lat temu udał się przeszczep, od tego czasu funkcjonujesz normalnie. Ale w tych czasach, ze względu na swoją, sytuację musisz podobno bardzo uważać?
Arkadiusz Onyszko: - To prawda. Dla mnie ten wirus może być śmiertelnie niebezpieczny, dla mnie mogłoby to się skończyć tragicznie. Bo przyjmuję leki immunosupresyjne. One obniżają odporność, a biorę je po to, aby organizm „akceptował” przeszczepioną nerkę. Wiadomo, że organizm traktuje ją jako ciało obce, więc wysyła, jak ja to mówię, obrazowo, „wojsko” do walki z nią. Po to są te leki, żeby to „wojsko” hamować, a to z kolei powoduje, że jest go mniej w organizmie, czyli odporność spada. Dlatego muszę bardzo uważać, żeby nie złapać korona wirusa, bo mogłoby się to skończyć tragicznie, mógłbym też stracić przeszczep…

- Kiedyś twoje zdrowotne problemy, związane z niewydolnością nerek, były szeroko opisywane w mediach. O ile pamiętam, dwa pierwsze podejścia do przeszczepu były nieudane…
- Tak, najpierw na liście były dwie osoby z rodziny, ale z różnych względów przeszczep był niemożliwy. Można powiedzieć, że do trzech razy sztuka, bo za trzecim razem się udało. Mam nerkę od osoby zmarłej.

Tragedia na Hillsborough. Piękny gest Jerzego Dudka

Co wiesz o polskiej Ekstraklasie?

Pytanie 1 z 10
Kto był królem strzelców w sezonie 2018/19?

- Co o niej wiesz?
- Że to była kobieta, po pięćdziesiątce, ze Szczecina. Dzięki temu przeszczepowi znów mogę funkcjonować w miarę normalnie. Mówię „w miarę”, bo gdy wychodziłem ze szpitala, to dostałem taką książkę co mi wolno, a czego mi nie wolno. W sumie wychodzi na to, że nie wolno mi niczego (śmiech). Na przykład prace w ogródku, grabienie – nie jest absolutnie zalecane dla mnie, bo oznacza bliski kontakt z ziemią, a w ziemi jest mnóstwo bakterii, potencjalnie niebezpiecznych dla mnie. Tych obostrzeń mam więc sporo…

- To dlatego zaszyłeś się teraz na odludziu?
- Po części tak. Mamy domek na pojezierzu i w nim teraz przebywam z rodziną. Gramy w różne gry, ale mamy też taką stronę bramkarską goldkeepers na Instagramie, gdzie robimy na żywo rozmowy z bramkarzami. Był już Arek Malarz, była Kasia Kiedrzynek, a teraz będzie Wojtek Pawłowski z Widzewa. Oglądają nas młodzi ludzie, fajny projekt…

Legenda apeluje do Łukasza Piszczka. Polak ma się nad czym zastanawiać

Arkadiusz Onyszko

i

Autor: Przemysław Szyszka Arkadiusz Onyszko

- Niektórzy już nie mogą wytrzymać bez meczów. A jak jest u ciebie?
- To jest katastrofa, bez tych meczów. Ja w ogóle mam duży temperament, więc usiedzieć mi w domu jest niezwykle trudno. Człowiek był jednak przyzwyczajony do rytmu dnia. Rano śniadanie i kawka, potem obowiązki zawodowe. Jestem w sztabie kadry U15, trenuję bramkarzy Motoru Lublin. Bardzo, ale to bardzo brakuje mi szatni.

- Pojawiają się informacje, że ligi mogą wrócić pod koniec maja. Wierzysz w to?
- Wierzę. Jestem z natury optymistą. I moim zdaniem będzie bardzo ciekawie, wyczuwam duże przetasowania w lidze. Bo jednak ta długa przerwa na pewno będzie miała duży wpływ na piłkarzy. Na boisku wyjdzie kto się przykładał do zajęć „domowych”, a kto nie do końca. Dla tych drugich to będzie katorga, bo w dzisiejszej piłce braki fizyczne wychodzą bardzo szybko. No a jeśli liga będzie grała co 2-3 dni, to mocno będą się też liczyć te kluby, które mają długą ławkę rezerwowych. Choć tak generalnie, to będę bronił piłkarzy. Często można przeczytać, że piłkarz to głównie modna torebka i kawka w galerii. A ja uważam, że to pokolenie jest już bardzo świadome, w wielu przypadkach bardzo profesjonalne.

- Widziałem na Twitterze, że poparłeś akcję „Fala Życia”. Ostatnio znów wybuchła dyskusja o kwestiach związanych z aborcją…
- Tak, poparłem. Sam mam czwórkę dzieci. Dla mnie obrona życia jest bardzo ważna.

- Niedawno Super Express wybierał najlepszego bramkarza świata, swoje typy podał nam Jerzy Dudek. A ty, jako były golkiper, jak ustawiłbyś podium? Bo Dudek postawił Alissona na pierwszym miejscu...
- Mnie jakoś Alisson aż tak nie przekonuje. Ja bym jednak postawił na Jana Oblaka. Bez niego Atletico Madryt nie przeszłoby Liverpoolu. Oblak jest po prostu niesamowity. Na drugim miejscu dałbym Wojtka Szczęsnego, to klasa światowa. Trzecie to już powiedzmy De Gea, ter Stegen... Kilku bramkarzy o bardzo zbliżonych umiejętnościach.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj

Koronawirus w sporcie

Najnowsze