Damian Kądzior

i

Autor: Cyfrasport Pomocnik Piasta Gliwice, Damian Kądzior

Tak to wyglądało

Damian Kądzior o swojej sytuacji w Piaście, negocjacjach z Lechem. To zdecydował o losie gwiazdy ekstraklasy [WIDEO]

Pomocnik Damian Kądzior (30 l.) coraz lepiej poczyna sobie w Piaście. W meczu derbowym z Górnikiem był najlepszym graczem: strzelił gola i miał dwie asysty. W programie „PKO Bank Polski Ekstraklasa Raport” powiedział o celach Piasta w tym sezonie, a także o kulisach negocjacji do Lecha.

„Super Express”: - Czy Piastowi zabrakło paliwa w derbach Górnego Śląska?

Damian Kądzior: - Tak bym nie powiedział. Bardziej chodzi o błąd w końcówce, że nie byliśmy dobrze zorganizowani przy stałym fragmencie gry. Ariel Mosór dostał czerwoną kartkę, a to on miał stać w strefie, gdzie spadła piłka. I niefortunnie tak to się potoczyło. Jesteśmy doświadczoną drużyną i nie możemy sobie pozwolić na to, aby w meczu derbowym tracić bramkę w ostatniej akcji.

- Byłeś najlepszym graczem spotkania. To dla ciebie była radość przez łzy?

- Jest niedosyt. Dla kibiców obu drużyn ten mecz jest najważniejszy w sezonie. Do każdego meczu, obojętnie z jakim rywalem gramy, staram się podchodzić tak samo. Serce zabiło mocniej, gdy wróciłem na Roosvelta. Wróciłem na stadion, na którym czułem się bardzo dobrze, gdzie spędziłem rok i osiągnęliśmy sukcesy. Dzięki Górnikowi wypromowałem się i wyjechałem za granicę. To było miłe uczucie tam wrócić. Z tyłu głowy siedzi to, że nie udało się wygrać. Bardziej boli to, że nie ma trzech punktów. Indywidualne rzeczy są ważne, ale w tym sezonie potrzebujemy punktów. Dwa oczka straciliśmy w ostatniej akcji meczu.

- Czujesz, że jesteś w życiowej formie?

- Nie, nie, zupełnie nie. Po okresie, w którym miałem kontuzję, dużo straciłem. Przepracowany cały okres przygotowawczy jest bardzo ważny. Dopiero od czwartej kolejki zacząłem grać w pierwszym składzie. Potrzebuję jeszcze czasu i dlatego cieszę się, że będzie przerwa na kadrę. Będzie moment, żeby odpocząć i popracować. Wydaje mi się, że moja największa forma jeszcze przyjdzie. Teraz dobrze, że są te liczby, że w każdym meczu dokładam bramki czy asysty. To cieszy. Jeśli chodzi o samą grę, to jeszcze jest dużo do poprawy.

Trener Rakowa Marek Papszun o hiszpańskiej gwieździe wicemistrza Polski. Te słowa nie przejdą bez echa

PKO Ekstraklasa Raport odcinek 5.

- Jesteś w kręgu zainteresowań selekcjonera? Wierzysz, że możesz pojechać na mundial?

- To nie jest pytanie do mnie. Skupiam się, aby jak najlepiej wyglądać i jak najwięcej dawać drużynie. Nie zależy ode mnie, jakie decyzje podejmują trenerzy. Nie czuję się na 100 procent przygotowany w kontekście formy. Nikt się ze mną nie kontaktował, a ja nie zaprzątam sobie tym głowy. Skupiam się na tym, aby jak najlepiej przygotować się pod względem fizycznym, aby po przerwie reprezentacyjnej moja motoryka i wkład w grę drużyny na przestrzeni 90 minut był jeszcze większy, żeby nie było przestojów jakie się zdarzają. Jestem świadomy, że w dużej mierze bierze się to z tego, że gdzieś tych sił brakuje. Jeśli chodzi o mundial to ciężko mi powiedzieć. Mało jest zawodników powoływanych z ekstraklasy. Mało jest czasu do mistrzostw świata. Trener powołuje zawodników, którzy są sprawdzeni i z nim pracują. A ja na to tak nie patrzę. Skupiam się na tu i teraz, na Piaście, a nie na wybieganiu w przyszłość.

- Jak blisko byłeś transferu do Lecha?

- Wszystko zostało powiedziane. To chyba była najdłuższa saga transferowa w ekstraklasie od lat. Podpiszę się pod słowami, które wypowiedział dyrektor sportowy. Nie chciałem za dużo się na ten temat wypowiadać. Było blisko, nie wydarzyło się. Jestem w Piaście i nie zaprzątam sobie głowy Lechem Poznań. Oferta, która przyszła do klubu była taka, jaką Piast postawił na początku negocjacji. Ale negocjacje przedłużały się na tyle, że Piast na koniec okienka zdecydował, że mnie nie puści, bo też mamy swoje ambicje sportowe. Zaproponowano mi przedłużenie umowy. Skupiam się na Piaście, żebyśmy jak najlepiej punktowali i na tym, żeby moja gra wyglądała jak najlepiej.

To kolejny klejnot mistrza Polski. Były kadrowicz nie ma wątpliwości. Lech sprzeda go za grube miliony [WIDEO]

- Czy to nie jest tak, że ta saga transferowa nie odciąga od gry i przygotowań?

- To zależy. Nie będę tez kłamał. Miałem momenty, w których nie wiedziałem jaka będzie moja sytuacja. Dlatego zależało mi na tym, aby jak najszybciej się to wyjaśniło. Ze względu na mnie i moją rodzinę, ale także chłopaków i trenera Fornalika. Bo to nikomu to nie pomagało. Czy ktoś dopłaci, czy nie, czy zostanę czy odejdę. W ubiegłym sezonie Piast wyciągnął do mnie rękę. To było w momencie, w którym byłem po nieudanym roku w mojej karierze. Docenili mnie bardzo. Teraz także Piast fajnie się zachował przedłużając umowę ze mną. Dlatego cieszę się z tego powodu. Zgodzę się z tym, że gdzieś nie do końca byłem sobą, bo człowiek nie wiedział na czym stoi. Wydaje mi się, że takie rzeczy, żeby mieć spokojną głową, to w piłce są najważniejsze. Gdy przedłużyłem umowę i wiedziałem, że zostaję w Piaście to już było dużo lepiej. Mogłem skupić się w 100 procentach. I w ostatnich meczach coraz lepiej to wygląda.

- Co jest przyczyną słabszej postawy Piasta i na co was stać w tym sezonie?

- W pierwszych trzech meczach nie zdobyliśmy punktu i nie strzeliliśmy gola. W ostatnich meczach w miarę punktujemy i mamy mecz zaległy. Gra może nie jest porywająca, ale docieramy się. Wierzę w to, że ze Śląskiem zapunktujemy i będziemy bliżej czołówki. Podchodzę do tego spokojnie, bo wiem, jaka jest jakość w drużynie. Prędzej czy później zacznie to odpalać. Tak jak to wyglądało na wiosnę. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o jakość drużyny to stać nas na dużo. Trzeba to w 100 procentach przełożyć na boisko i zdobywać punkty. Derby z Górnikiem były przykładem na to, że mimo że rywal był lepszy to powinniśmy wygrać. Tym bardziej że dwa razy prowadziliśmy. Tabela ekstraklasy w tym sezonie jest spłaszczona. Nie dużo jest punktów do czołówki, ale i do strefy spadkowej. Celem jest to, aby zdobyć jak najwięcej punktów do listopada i zobaczymy, które miejsce to pozwoli zająć. Mam nadzieję, ze poprawimy grę , bo jakości jest na tyle w drużynie, że tych punktów jeszcze nabijemy.

Piotr Reiss o kapitanie Lecha Poznań. Legendarny napastnik nie ma wątpliwości, co za słowa

Sonda
Czy Damian Kądzior zasługuje na powołanie do reprezentacji Polski?
Najnowsze