Ivi Lopez

i

Autor: Cyfrasport Ivi Lopez był bohaterem Rakowa w meczu z Legią

Ivi Lopez ma apetyt na gole, tytuł i kolejne serduszka. Piękna Hiszpanka inspiracją gwiazdy Rakowa

2021-09-28 18:24

W ostatniej kolejce Ivi Lopez poprowadził Raków Częstochowa do historycznego zwycięstwa nad Legią (3:2). Hiszpan strzelił dwa gole, w tym efektownie przymierzył z rzutu wolnego. Napastnik wicemistrza Polski zdradza nam plany na ten sezon, a także mówi komu po bramkach pokazuje „serduszko”. 29 września Ivi Lopez będzie miał okazję na kolejne bramki, bo Raków ma zaległy mecz z Radomiakiem.

„Super Express”: - Jakie to uczucie strzelić dwa gole i pokonać mistrza Polski?

Ivi Lopez: - To coś specjalnego, bo to pierwsze w historii zwycięstwo nad Legią odniesione w Warszawie. To bardzo ważne, że pomogłem drużynie w tym sukcesie. Mimo wygranej były też trudne momenty, bo trochę cierpieliśmy na koniec, gdy Legia miała sytuacje i mogła wyrównać. Jednak walczyliśmy do końca i sięgnęliśmy po trzy punkty.

- Po strzelonej bramce z rzutu wolnego eksplodowałeś z radości. To trafienie dało ci dużo satysfakcji?

- Byłem pełen emocji. To była ważna bramka, bo zapewniła drużynie spokój i dała wiarę w to, że możemy wygrać. Poza tym piłka wpadła do siatki tak jak to sobie założyłem. Najbardziej cieszy mnie to, że w ostatnich trzech naszych meczach strzeliłem cztery gole. Z czego trzy bramki padły po uderzeniach z rzutów wolnych, co jest wyczynem. Nigdy wcześniej coś takiego mi się nie przytrafiło.

- A jak to jest z tymi twoimi rzutami wolnymi? Wzorujesz się na kimś, masz jakiś rytuał przed oddaniem strzału?

- Staram się nikogo nie naśladować, ale obserwuję jak to robi Cristiano Ronaldo. Jednak robię to na swój sposób. U mnie wykonanie strzału z rzutu wolnego nie jest łatwe i dlatego zawsze jestem szczęśliwy jak uda mi się strzelić gola (śmiech). A przed uderzeniem zawsze robię cztery kroki.

Wyjątkowy moment w życiu gwiazdy Ekstraklasy. Tak Jesus Imaz odczarował Jagiellonię [WIDEO]

- Po każdym golu pokazujesz serduszko. To dla ukochanej?

- Tak, pokazuję serduszko, bo chcę, żeby Sheyla była zadowolona (śmiech). Poznaliśmy się w Walencji. Przyjechała ze mną do Częstochowy. Jest moją największą inspiracją. Dlatego wszystkie gole jej dedykuję.

- W poprzednim sezonie Raków był rewelacją ligi zdobywając Puchar Polski i wicemistrzostwo. Wysoko zawiesiliście sobie poprzeczkę. Czego spodziewasz się po tej edycji?

- Krótko i do rzeczy: bardzo chciałbym, żeby Raków został mistrzem i znów zdobył Puchar Polski. Takie mam cele. Wygraliśmy z mistrzem Polski w Warszawie, a to pokazuje, że w Ekstraklasie wszystko jest możliwe.

- Trener Marek Papszun mówi, że to będzie trudny sezon dla faworytów. Zgadzasz się z nim?

- Tak, trener jak zawsze ma rację. Do końca rozgrywek na pewno dużo drużyn będzie walczyło o najlepszą lokatę i faworytom będzie niezwykle ciężko. W Ekstraklasie każdy może wygrać z każdym. Trzeba tylko wierzyć w to co się robi. Wierzę w nasz zespół i wiem, że potrafimy. Liczę na to, że będziemy walczyć do końca rozgrywek o tytuł.

Były reprezentant Chorwacji Dario Simić o polskim kadrowiczu w Italii. On będzie gwiazdą ligi

- Jak po roku oceniasz transfer do Rakowa i Ekstraklasy?

- To był dobry wybór. Jestem bardzo zadowolony z pobytu w Polsce i nie mam żadnego zamiaru się stąd ruszać. Myślę tylko o Rakowie, o meczu z Radomiakiem, bo mamy szansę zbliżyć się do lidera. Może znowu uda mi się strzelić tak efektownie jak z Legią w Warszawie?

- Czy latem był temat twojego odejścia z Rakowa?

- Nie, nic takiego nie miało miejsca. Mam ważny kontrakt. Interesuje mnie tylko to jak poprawić swoją jakość. Chcę strzelić dla Rakowa jak najwięcej goli. Chcę, żeby trener Papszun mnie chwalił, bo wtedy mam największą satysfakcję.

- Furorę w lidze robi bramkarz Vladan Kovacević. Wróżysz mu dużą karierę?

- Pokazał, że jest bardzo dobrym bramkarzem, a może być jeszcze lepszy. Pozytywne oceny pod jego adresem są jak najbardziej zasłużone. Jeżeli będzie ciężko pracował i dalej się rozwijał, to ma potencjał zagrać w drużynie z najlepszych lig. Porównałbym go do bramkarza Sevilli.

- Zazdrościsz Legii, że gra w fazie grupowej Ligi Europy?

- Każdy piłkarz lubi grać w Lidze Mistrzów czy w Lidze Europy, bo tam ma możliwość rywalizować z najlepszymi. Można powiedzieć, że zazdroszczę piłkarzom z Legii, ale jednocześnie życzę im powodzenia nie tylko w czwartek z Leicester, a w ogóle we wszystkich meczach grupowych. Legia ma bardzo dobrą, szeroką kadrę i jej trener może sobie pozwolić zmęczonych zawodników posadzić na ławce i dać szansę innym. Wyróżnia się Mahir Emreli, który strzela dużo goli. Jest bardzo aktywny, wszędzie go pełno, ciągle się przemieszcza. Tym mi imponuje.

- Pamiętam, że jesteś bardzo dobrym tancerzem. Kiedy ostatnio tańczyłeś?

- Już nie tańczę tak jak wcześniej, choć mi się zdarza od czasu do czasu rozruszać kości (śmiech). Powiedzmy, że ostatnio tańczę na boisku strzelając bramki. Ostatnio zatańczyłem dwa razy na Łazienkowskiej (śmiech).

Prezes PZPN przerwał milczenie. Zabrał głos w kontrowersyjnej sprawie, nie pozostawił wątpliwości

Sonda
Czy Raków Częstochowa zostanie mistrzem Polski w sezonie 2021/22?
Najnowsze