Akademia Lecha znana się z tego, że wypuszcza w świat utalentowanych piłkarzy. Teraz takim skarbem jest Jakub Kamiński. Utalentowany skrzydłowy rozwija się w błyskawicznym tempie. To właśnie on przesądził o triumfie 2:1 nad Legią Warszawa. Za to trafienie został doceniony. Uznano je bowiem za najładniejszego gola 34. kolejki. To już jego trzecia bramka w Ekstraklasie. Młody piłkarz ma przydomek "Kamyk". Mamy przeczucie, że to może być drogocenny kamień w kolekcji Lecha na którym poznański klub zarobi miliony.
Wojciech Kowalczyk bez ogródek: Nie ufam politykom, bo to oni podzielili Polskę!
Przed kilkoma dniami Kamiński w rozmowie z "Super Expressem" opowiedział nam o swoim pierwszym sezonie w polskiej lidze. - Przebojem wdarłem się do ekstraklasy, to mój pierwszy sezon i na pewno nie spodziewałem się, ze zagram aż tak dużo spotkań, szczególnie od pierwszej minuty - zaznaczył obiecujący piłkarz w rozmowie z naszym portalem. - Cieszę się, że tak szybko się to dzieje, ale też wiem, że piłka jest taka, że raz możesz być na fali, a potem nagle wszystko może się zmienić. Jestem raczej pracowity, a przynajmniej tak o mnie mówią i liczę, że jeśli dalej będę się tak rozwijać, będzie dobrze - mówił pomocnik Lecha i w dalszej części rozmowy zapewnił: - Na pewno nie jestem taką osobą, której może zaszumieć w głowie. Nie jestem chłopakiem, który nagle po dwóch golach uważa, że jest lepszy i udaje, że jest kimś innym. Ja twardo stąpam po ziemi - zadeklarował wtedy Kamiński.
Jerzy Engel: Legia odgryzie się Cracovii i przyklepie mistrza | SUPER SPORT