Lech Poznań - Raków Częstochowa 1:2 (0:0)
Bramki: Skóraś 67' - Kun 49', Piasecki 90+3
Żółte kartki: Satka, Szymczak, Skóraś, Ishak, Marchwiński - Tudor, Wdowiak, Arsenić, Kovacević
Lech: Bednarek - Satka, Dagerstal (90+2 Kvekveskiri), Milić - Czerwiński (69. Marchwiński), Murawski, Karlstrom, Skóraś - Szymczak, Sousa (69. Velde) - Ishak (90+2 Sobiech)
Raków: Kovacević - Tudor, Arsenić, Svarnas - Sorescu (81. Petrasek), Papanikolaou (68. Berggren), Kochergin (81. Lederman), Kun - Nowak (64. Wdowiak), Lopez - Gutkovskis (64. Piasecki)
Rywalizacja Lecha Poznań z Rakowem Częstochowa była niewątpliwie hitem 15. serii gier w PKO Ekstraklasie. Spotkanie nie zawiodło, ale wszystko co najważniejsze wydarzyło się w drugiej połowie spotkania. W pierwszych 45 minutach najlepszą sytuację do zdobycia bramki miał Mikael Ishak w 25. minucie. Kapitan Kolejorza dostał znakomite prostopadłe podanie od Filipa Szymczaka.
Wyszedł sam na sam z Vladanem Kovaceviciem, ale tym razem lepszy okazał się golkiper Rakowa. Po zmianie stron częstochowianie od razu zaatakowali i wykorzystali błąd Szymczaka. Młody piłkarz Lecha tuż przed własnym polem karnym stracił piłkę i napędził atak rywali. Szybką akcję zakończył Patryk Kun, pokonując bramkarza Lecha strzałem z ostrego kąta.
Kolejorz niemal od razu wziął się za odrabianie strat. Do remisu w 67. minucie doprowadził Michał Skóraś. Skrzydłowy popisał się pięknym strzałem zza pola karnego i Kovacević nie miał nic do powiedzenia. W 80. minucie Kun znów mógł wpisać się na listę strzelców, ale z jedenastu metrów trafił jedynie w poprzeczkę. Niedługo potem piłkę do bramki skierował Fran Tudor.
Bramka nie została jednak uznana, bo sędzia dopatrzył się zagrania ręką Fabiana Piaseckiego, który wcześniej wyskoczył do futbolówki. Napastnik Rakowa zrehabilitował się za tę sytuację i w doliczonym czasie gry wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego i z najbliższej odległości zdobył bramkę i zapewnił swojej drużynie komplet punktów.