Po kiepskim początku sezonu w swoim wykonaniu, Wisła Kraków otrząsnęła się i zanotowała dwie okazałe i cenne wygrane - na wyjeździe 6:0 ze Stalą Mielec oraz u siebie 3:0 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Fani krakowskiej drużyny liczyli więc, że podtrzymana ona dobrą passę także i w środowy wieczór przy Reymonta, tym razem już nie z beniaminkiem, a z rywalem o ugruntowanej pozycji w lidze - Lechią Gdańsk. Rzeczywistość okazała się jednak dla zespołu z Małopolski dosyć brutalna.
Co prawda to Wisła objęła prowadzenie jako pierwsza po pięknym trafieniu Jeana Carlosa, ale potem strzelała już tylko Lechia. Jeszcze przed przerwą do wyrównania doprowadzić zdołał Michał Nalepa, a w drugiej odsłonie gdańszczanie wyprowadzili dwa decydujące ciosy. W 54. minucie pechowo interweniował Maciej Sadlok, który skierował piłkę do własnej siatki, natomiast kwadrans później rzut karny na gola zamienił Flavio Paixao. Komplet punktów w postaci wygranej 3:1 pojechał zatem nad morze.
Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 1:3 (1:1)
Bramki: Carlos 30' - Nalepa 35', Sadlok 54' (s.), Paixao 69' (k.)