W zimowej przerwie Legia pozyskała dwóch piłkarzy. Z wypożyczenia do Arki wrócił napastnik Maciej Rosołek, a z Piasta na Łazienkowską przeniósł się pomocnik Patryk Sokołowski, który jest wychowankiem stołecznego klubu. Kolejnym nabytkiem będzie Paweł Wszołek, który 27 stycznia pojawił się na badaniach. Pomocnika doskonale zna trener Vuković, bo to właśnie za jego kadencji jesienią 2019 roku piłkarz trafił do ekipy z Łazienkowskiej. W jego zespole był kluczowym piłkarzem. W kolejnej edycji, gdy zespół objął Czesław Michniewicz jego rola zmalała. W efekcie, latem ubiegłego roku podpisał umowę z Unionem Berlin. Jednak furory w Niemczech nie zrobił, bo nie zadebiutował w Bundeslidze. Zagrał tylko 17. minut w Pucharze Niemiec. Do Legii będzie wypożyczony do końca sezonu.
Pozyskanie Wszołka ma być rozwiązaniem problemów mistrza Polski na prawym wahadle. To właśnie transfer zawodnika na tę pozycję był kluczowym dla trenera stołecznej drużyny, która w drugiej części sezonu ma przed sobą dwa zadania: zapewnienie sobie utrzymania w ekstraklasie oraz wywalczenie Pucharu Polski, bo to jedyna droga do europejskich pucharów w przyszłym sezonie. - Na prawym wahadle jest ultra ofensywny Lirim Kastrati i troszeczkę zbyt defensywny Matthias Johansson - mówił trener Vuković podczas zgrupowania w Dubaju. - Mamy także kilku młodych chłopaków, którzy mogą być uzupełnieniami na tych pozycjach. Jednak jeśli mówimy docelowo o rozwiązaniu dającym jakość to szczególnie prawe wahadło staje się priorytetem - podkreślał szkoleniowiec warszawskiej drużyny w trakcie obozu w Emiratach Arabskich.