Legia ma puchar po horrorze, Śląsk walczył do końca

2013-05-09 10:39

Przed meczem legioniści trzymali już na trofeum ręce i... mało brakowało, żeby dostali boleśnie po łapach! W rewanżowym spotkaniu finału Pucharu Polski Śląsk wygrał w Warszawie 1:0 i był dosłownie o włos od odrobienia strat ze starcia we Wrocławiu (0:2). Zwycięską bramkę dla gości strzelił... kapitan Legii - Michał Żewłakow (36 l.).

Zamiast wielkiego święta w stolicy mogła być gigantyczna stypa i wstyd na całą Polskę. Sygnał do ataku dał wrocławianom... Żewłakow. Kapitan Legii już w 2. minucie strzelił kuriozalnego gola samobójczego, a pewni siebie warszawianie po tym błyskawicznym ciosie nie potrafili się pozbierać. Goście zwietrzyli szansę, wyczuli słabość rywali i po 30 minutach mogli prowadzić już 3:0, ale najpierw Waldemar Sobota, a później Piotr Ćwielong zmarnowali doskonałe sytuacje.

Słabiutcy legioniści po przerwie dalej byli bezradni, a rozpędzeni piłkarze Śląska długimi momentami grali z nimi w dziada. Kluczowym momentem była sytuacja z 69. minuty. Po kolejnej pięknej akcji gości Ćwielong przelobował Wojciecha Skabę, ale trafił w poprzeczkę! Przerażeni gospodarze do końcowego gwizdka drżeli o wynik. Udało im się nie stracić drugiej bramki, po raz trzeci z rzędu zgarnęli Puchar Polski, ale po tak fatalnym występie to trofeum ma słodko-gorzki smak...

Legia - Śląsk 0:1

Pierwszy mecz: 2:0

0:1 Żewłakow 2. min (samob.)

Sędziował: Paweł Gil

Widzów: 29 500

Legia: Skaba - Jędrzejczyk, Żewłakow, Jodłowiec, Suler - Kosecki Ż, Gol (33. Łukasik), Vrdoljak, Brzyski (73. Radović) - Dwaliszwili Ż, Saganowski (86. Furman)

Śląsk: R. Gikiewicz - Socha Ż, Grodzicki, Kokoszka, Ostrowski Ż - Sobota, Kowalczyk, Stevanović (86. Ł. Gikiewicz), Mila, Ćwielong (86. Więzik) - Cetnarski (65. Patejuk)

Finał Pucharu Polski

Najnowsze