W Lechii Gdańsk do dzisiaj występuje Flavio Paixao. Portugalczykowi w Trójmieście jest całkiem nieźle i na razie prawdopodobnie nie myśli o odejściu. Zupełnie inne odczucia w kontekście biało-zielonych żywi Marco Paixao. Zawodnik ten odszedł z Lechii po sezonie 2017/18, by spróbować sił w lidze tureckiej. Tam idzie mu całkiem nieźle, ale pewnych rzeczy z Polski wciąż nie może zapomnieć. W rozmowie z portalem futbolnews.pl Marco Paixao przekazał, że gdy występował w Gdańsku, spotkał się z rasizmem. Według jego wersji niepożądanych zachowań miał dopuszczać się sam trener Piotr Stokowiec.
Wielki mistrz porównał się do Lewandowskiego. Po chwili prawda wyszła na jaw
Marco Paixao przekazał, że w czasie współpracy ze Stokowcem czuł się po prostu poniżany. - Uważam Piotra Stokowca za wielkiego rasistę! W żadnym klubie w całym moim życiu nie miałem takich problemów z trenerem, jak wtedy z nim. Już od samego początku zauważyłem jego postawę, po prostu chciał mnie wyrzucić z drużyny. Wymyślił nawet karę finansową, żeby mnie poniżyć - powiedział bez ogródek portugalski piłkarz. Szkoleniowiec na razie na jego zarzuty nie odpowiedział, choć jak zaznaczył Paixao między stronami było tak gorąco, że mogło dojść wtedy do rękoczynów.
Koronawirus: PASKUDNY HEJT wylał się na Adama Małysza. Wykorzystują do tego dzieci [ZDJĘCIE]
- Raz prawie pobiliśmy się w szatni, dlatego postanowiłem skorzystać z usług prawnika. Gdybym nie otrzymał od niego instrukcji, jak postępować, podjąłbym wtedy kilka złych decyzji. Chciałbym pewnego dnia go zobaczyć i przekonać się, czy jest mężczyzną, jak mi próbował pokazać - powiedział Marco Paixao, wywołując wśród kibiców prawdziwą burzę.