Pech opuścił nie tylko Peszkę, ale także Franciszka Smudę. Choć trudno w to uwierzyć, ale dopiero wczoraj "Franz" po raz pierwszy w karierze cieszył się ze zdobycia Pucharu Polski. Z kolei dla klubu z Wielkopolski była to już piąta w historii wygrana w tych rozgrywkach.
- Byłem trzy razy w finale i w końcu udało się - mówił uradowany Smuda. - Ciągle mi to wypominano, a teraz po tej zasłużonej wygranej kamień spadł mi z serca - podsumował "Franz".
Na Stadionie Śląskim zabrakło selekcjonera reprezentacji Polski Leo Beenhakkera, który do Chorzowa wysłał swojego asystenta Rafała Ulatowskiego. Wśród cieszących się piłkarzy Lecha pojawił się zawieszony Piotr Reiss (zaproszony na dekorację, dostał medal), który ma postawione zarzuty korupcyjne. Z kolei w składzie Ruchu zagrał Ireneusz Adamski - także zamieszany w korupcję.
Finał Pucharu Polski (Chorzów):
Ruch Chorzów - LECH POZNAŃ 0: 1 (Peszko 51.)
Sędziował Tomasz Mikulski. Widzów 30 000.
Ruch: Pilarz - Jakubowski, Grodzicki ż, Adamski, Brzyski - Grzyb, Baran, Pulkowski (77. Straka), Balaz, Nowacki (54. Sobiech) - Jezierski ż (65. Janoszka).
Lech: Turina ż - Kikut, Tanevski ż, Arboleda, Luis Henriquez - Peszko (89. Wilk), Murawski, Bandrowski ż, Stilić (73. Injac) - Lewandowski (90. Djurdjević), Rengifo.