W Lubinie dwa gole zdobyli zabrzańscy stranieri: Emil Bergström i Dani Pacheco. Z piłkarskiej KOLONII, w której upatrywaliśmy (i dalej upatrujemy) ważne ogniwo „górniczej” ekipy w walce o pozostanie w ekstraklasie, na murawie pojawił się tylko Paweł Olkowski. Lukas Podolski, który – mimo chęci – nie zdążył uporać się z dolegliwościami mięśniowymi – ostatecznie nie znalazł się w meczowej kadrze.
Pilnie jednak śledził występ kolegów, a wygraną kolegów skwitował radosnym wpisem w mediach społecznościowych. „Mamy 3 ważne punkty! Walka trwa!” - napisał, deklarując rychły powrót na murawę. „Uraz mięśnia szybko wyleczę i walczymy dalej” - dodał Poldi.
Weekend był jednak dlań bardzo pracowity, tyle że poza boiskiem. W sobotę Podolski uczestniczył w otwarciu kolejnej restauracji w sieci swych lokali, rozsianych po wielu miejscach Europy. Tym razem w szczególnym miejscu szczególnego dla niego miasta. Nowy lokal otwierał swe podwoje w Kolonii, w odległości 100 metrów od słynnej kolońskiej katedry! W Polsce z kolei pierwsza „sieciówka” spod szyldu mistrza świata ma zostać wkrótce otwarta w Zabrzu.
W trakcie inauguracji w Kolonii Poldi nie tylko reklamował oferowane w restauracji kebaby. Rozdawał też setki autografów, ściskał wiele rąk i bawił się w rytm „zapodawanej” przez DJ-a muzyki. A od poniedziałku czeka go – i resztę zabrzan – arcyważna „akcja Śląsk”. Bo właśnie wrocławianie – w tej chwili mający punkcik mniej od Górnika – zjadą na Roosevelta w najbliższą niedzielę.