Trener Dariusz Żuraw może odetchnąć. Dla Kolejorza to cenny triumf, bo w ten sposób zespół przerwał serię sześciu meczów bez zwycięstwa i trzech bez gola na swoim stadionie. W całym spotkaniu Lech oddał trzy celne strzały, a goście tylko jeden. W decydującej akcji brał udział Jan Sykora. Czeski pomocnik dośrodkował na pole karne, a Aron Johannsson ubiegł bramkarza i strzałem głową posłał piłkę do siatki Śląska. Napastnik Lecha miał jeszcze dwie okazje, ale tym razem zabrakło precyzji.- Cieszymy się z tego zwycięstwa, ale wielkiej euforii nie ma - podsumował występ obrońca Lecha Alan Czerwiński w rozmowie w Canal+. Zdajemy sobie sprawę z tego co za nami. Chcemy odciąć to co było. Śląsk też jest w lekkim kryzysie. Będą musieli poczekać na przełamanie. My też tez czekaliśmy i zwyciężyliśmy. W pierwszej połowie prowadziliśmy grę, próbowaliśmy stwarzać sobie sytuacje. Szwankowało ostatnie podanie i wykończenie - przyznał defensor wicemistrza Polski w Canal+.
Raków w końcu zwycięski. Ivi Lopez z cudownym golem [WIDEO]
Lech Poznań - Śląsk Wrocław 1:0
Bramka:
1:0 Aron Johannsson 57. min
Żółte kartki:
Pedro Tiba (Lech) - Pich, Piasecki, Celeban, Pawelec (Śląsk)
Sędziował: Daniel Stefański. Widzów: bez publiczności
Lech Poznań: Mickey van der Hart - Alan Czerwiński, Thomas Rogne, Antonio Milić, Tymoteusz Puchacz - Jan Sýkora (85. Wasyl Kraweć), Jesper Karlstroem, Pedro Tiba, Dani Ramirez, Jakub Kamiński - Aron Jóhannsson (75. Filip Szymczak)
Śląsk Wrocław: Matus Putnocky - Guillermo Cotugno, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Dino Stiglec - Lubambo Musonda (70. Erik Exposito), Mateusz Praszelik (79. Adrian Łyszczarz), Mathieu Scalet, Robert Pich (61. Waldemar Sobota), 10. Bartłomiej Pawłowski (79. Patryk Janasik) - Fabian Piasecki
Były reprezentant Polski zaskoczony ich postawą. "Dla mnie to niezrozumiałe"