Wydaje się, że Jesus Imaz zapomniał już o koszmarnej serii z poprzednich rozgrywek. Trwała bardzo długo. Zaczęła się 21 grudnia 2019 roku. Hiszpan przełamał się dopiero w 2. kolejce obecnego sezonu, gdy 29 sierpnia na Łazienkowskiej pokonał bramkarza Legii. Później trafił w meczach z Podbeskidziem Bielsko-Biała i Piastem Gliwice, który był jego 100 występem na polskich boiskach. Jego dorobek rozkłada się na Wisłę Kraków (47 meczów, 14 goli) i Jagiellonię (53 mecze, 24 gole).
Dwa lata czekania, ale było warto. Łukasz Trałka z golem dla Warty Poznań [WIDEO]
Ostanie spotkanie z Piastem było ważne dla Hiszpana nie tylko z powodu bramki i triumfu Jagiellonii. Podzielił się wtedy radosną wiadomością, że zostanie ojcem. - Nie mam zbyt wielu dobrych wspomnień związanych z meczami w Gliwicach - tłumaczył po zawodach Jesus Imaz w rozmowie z oficjalną stroną Jagiellonii. - Podczas naszych ostatnich spotkań rozgrywanych na tym stadionie przegrywaliśmy, a ja w jednym z nich zmarnowałem ważny dla nas rzut karny. To powoduje, że jestem tym bardziej szczęśliwy z tego trafienia i trzech punktów. To prawda, moja żona jest w ciąży. Uważam, że ta bramka to całkiem niezły prezent dla mojego dziecka - przyznał uradowany hiszpański lider klubu z Podlasia.
Adrian Mierzejewski show. Hat-trick byłego reprezentanta Polski w Chinach