W tym roku Piast może pochwalić się serią 11 meczów bez porażki. Cegiełkę do tej passy dołożył Kądzior, który nie tylko strzela i asystuje, ale wyróżnia się jeszcze w jednym elemencie. W poprzedniej kolejce, w meczu z Wartą zmierzono mu czas w trakcie sprintu. Jak podało oficjalne konto ekstraklasy na Twitterze zawodnik uzyskał 35,47 km/h, co jest w tym momencie najlepszym wynikiem w ekstraklasie. - Nie przywiązuję wagi do tego typu statystyk, ale ta zaintrygowała nie tylko mnie - mówi nam najszybszy piłkarz tego sezonu w polskiej lidze. - Nigdy dotąd nie osiągałem takiego wyniku. Raz zdarzyło mi się w okresie gry w Dinamie Zagrzeb, że zmierzono mi prędkość sprintu zbliżoną do 34 km/h. Bazuję na nieco innych elementach, niż tylko sama szybkość. Najlepiej czuję się z piłką przy nodze - zaznacza pomocnik gliwiczan.
Trener Górnika Jan Urban o klasyku z Legią. Lukas Podolski znów trafi mistrza Polski?
Kądzior przyznaje, że był zaskoczony rekordowym czasem. - Nigdy o mnie nie mówiono, że jestem bardzo szybki - przekonuje. - Jednak w konkretnej sytuacji meczowej człowiek potrafi przełamać tkwiące w nim bariery. Sytuacji w meczu z Wartą, w której zmierzono mi ten rekord, zupełnie nie potrafię skojarzyć. Pamiętam za to spotkanie z Termalicą, jeszcze w barwach Górnika, przed moim wyjazdem za granicę. Wyszliśmy wtedy z Maćkiem Ambrosiewiczem z kontrą „dwóch na jednego” i to był zupełnie niezwykły sprint w naszym wykonaniu. To jest właśnie „chciejstwo”, czyli to, co ja nazywam głodem zdobycia bramki - tłumaczy.
Aleksandar Vuković przed klasykiem z Górnikiem. Mówi o sytuacji Legii, tak postrzega rywala z Zabrza
Piłkarz opublikował zdjęcie z rekordowym wynikiem na swoim profilu na Instagramie. Zamieścił przy nim komentarz skierowany do kolegi z Piasta, którym był Ariel Mosór: „A śmiałeś się z wujka”. Co miał na myśli? - Ariel ze względu na dzielącą nas różnice wieku czasami mówi do mnie „wujek” - wyjaśnia. - Nie ma w tym jednak żadnej złośliwości. Mamy bardzo dobry kontakt na co dzień, również poza boiskiem. Od samego początku dzielimy pokój na każdym wyjeździe. Wziąłem go pod swoje skrzydła i serce się raduje, że on tak się wspaniale rozwija. Nie ma co „pompować” chłopaka, ale przekornie powtarzam mu często: „odkąd jesteś w pokoju ze mną, rozwijasz się”. Teraz, po opublikowaniu wspomnianych danych, to on śmiał się najgłośniej: „Wujek, przecież ty jesteś Pan Piłkarz, a nie Pan Sprinter” - zdradził rozbawiony lider śląskiej drużyny.
Piast w tym roku na 12 meczów przegrał tylko raz. Podopieczni trenera Waldemara Fornalika mają apetyt na zajęcie czwartego miejsca, które jest premiowane startem w el. Ligi Konferencji. Czy wyprzedzą Lechię, do której tracą trzy punkty? - Nie mamy wpływu na Lechię, ale na siebie - podkreśla skrzydłowy. - Do zdobycia jest jeszcze dziewięć punktów. Stać nas na ich wywalczenie. Jeśli to zrobimy, to mam nadzieję, że będziemy się cieszyć na koniec sezonu z awansu do pucharów. Dumny jestem z drużyny i z tego, jak prezentujemy się w tej rundzie. Wprawdzie Lech ma szeroką kadrę i celuje w mistrzostwo, ale chcemy z nim zagrać zagrać tak, jak w poprzednich meczach w tym roku. Nie patrzymy na to, który rywal walczy o tytuł. Gramy o własne marzenia i to, aby Piast pokazał się w Europie - wyznaje najszybszy piłkarz polskiej ligi.