Pojedynek pechowo rozpoczął się dla obrońcy poznańskiej drużyny Dawida Szymonowicza, który w pojedynku powietrznym zderzył się z Przemysławem Szurem. Obaj zawodnicy mocno ucierpieli, ale poznaniak nie był w stanie kontynuować gry. W tej sytuacji trener Dawid Szulczek musiał nieco zmienić ustawienie. Za Szymonowicza wszedł pomocnik Maciej Żurawski, a do defensywy został wycofany Mateusz Kupczak. Szkoleniowiec gospodarzy ze zmianą trafił idealnie, bowiem Żurawski w 16. minucie wykorzystał podanie Stefana Savicia, oszukał obrońcę Ruchu i uderzył nie do obrony.
Radość warciarzy z prowadzenia nie trwała zbyt długo. Pięć minut później goście egzekwowali rzut rożny, ale wydawało się, że gospodarze zażegnali niebezpieczeństwo. Tymczasem Tomasz Swędrowski uderzył bez przyjęcia z ok. 20 metrów, a uczynił to niezwykle precyzyjnie i Adrian Lis był bez szans. Wyrównujący gol uskrzydlił piłkarzy beniaminka, którzy z każdą akcją czuli się coraz pewniej i obrońcy Warty mieli sporo pracy.
W 31. minucie doszło do dość kuriozalnej sytuacji. Lis chciał wybić piłkę, ale trafił ją w Daniela Szczepana. Bramkarz "Zielonych" asekurował opuszczającą boisko futbolówkę, a napastnik Ruchu dość ostro zaatakował rywala. Golkiper Warty, by nie zderzyć się z bandą, "przefrunął" nad nią i dość boleśnie odczuł kontakt z murawą. Lis postanowił grać dalej, ale przy kolejnej interwencji poprosił o zmianę. Szulczek już w pierwszej połowie miał zatem wykorzystane dwa okienka na roszady.
W ostatnim kwadransie pierwszej połowy tempo nieco siadło i brakowało ciekawych sytuacji. Ze względu na długie przerwy, sędzia Patryk Gryckiewicz doliczył 10 minut, ale nic nie wskazywało, że kibice doczekają się emocji. W ósmej minucie doliczonego czasy gry po zamieszaniu w polu bramkowym gości Remigiusz Szywacz odbił piłkę łokciem. Arbiter początkowo pokazał na rzut rożny, ale po interwencji VAR-u i osobistym przeanalizowaniu zdarzenia podyktował rzut karny. Kajetan Szmyt zmylił Michała Buchalika i warciarze ponownie objęli prowadzenie.
Druga odsłona to nerwowa i szarpana gra z obu stron. Sporo było przepychanek, ostrzejszych fauli i wzajemnych pretensji. Dobrej gry za to niewiele. "Zieloni" wykazywali więcej inicjatywy w kreowaniu sytuacji, a przewrotka Kupczaka była bardzo efektowna, natomiast nie mogła zaskoczyć Buchalika. Indywidualną akcją popisał Szmyt, który w polu karnym minął dwóch rywali, ale jego próba strzału została zablokowana.
Chorzowianie nie mieli pomysłu na rozmontowanie defensywy rywala. Nie radzili sobie w kontrataku, ani w ataku pozycyjnym. Z pomocą przyszedł Grobelny, który nie interweniował po niezbyt mocnym strzale głową Michała Feliksa. Podopieczni Jarosława Skrobacza zwietrzyli szansę na komplet punktów i jeszcze kilka razy gorąco zrobiło się w polu karnym gospodarzy. Szansę na zmianę wyniku miał pomocnik Warty Miguel Luis, który już w doliczonym czasie z bliskiej odległości posłał piłkę wzdłuż bramki.
Warta Poznań - Ruch Chorzów 2:2 (2:1)
Bramki: 1:0 Maciej Żurawski (16), 1:1 Tomasz Swędrowski (21), 2:1 Kajetan Szmyt (45+11-karny), 2:2 Michał Feliks (86).
Żółta kartka - Warta Poznań: Stefan Savic, Jakub Kiełb, Maciej Żurawski. Ruch Chorzów: Maciej Sadlok, Tomasz Foszmańczyk.
Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń). Widzów 3 458.
Warta Poznań: Adrian Lis (39. Jędrzej Grobelny) - Filip Borowski, Dawid Szymonowicz (7. Maciej Żurawski), Wiktor Pleśnierowicz - Jakub Bartkowski, Mateusz Kupczak, Miguel Luis, Jakub Kiełb (64. Dimitris Stavropoulos) - Kajetan Szmyt, Dario Vizinger (64. Adam Zrelak), Stefan Savic (64. Niilo Maenpaa).
Ruch Chorzów: Michał Buchalik - Przemysław Szur (71. Paweł Baranowski), Maciej Sadlok, Remigiusz Szywacz (46. Mateusz Bartolewski) - Kacper Michalski (64. Michał Feliks), Patryk Sikora, Szymon Szymański (78. Dominik Steczyk), Tomasz Wójtowicz - Filip Starzyński (64. Tomasz Foszmańczyk), Daniel Szczepan, Tomasz Swędrowski.