"Super Express": - Za pierwsze mecze w Zagłębiu zostałeś bardzo pochwalony. Może być jeszcze lepiej?
David Abwo: - Może być. Tyle tylko, że gra mi się bardzo ciężko. Psychicznie jestem rozbity. W styczniu w wypadku samochodowym zginęły moje ukochane dwie siostry. Jedna miała 16 lat, a druga 18. Auto, którym jechały one i jeszcze jedna osoba, wjechało pod ciężarówkę. Ta straszna wiadomość zastała mnie w Polsce. Staram się jakoś sobie z tym radzić, ale ciężko mi. Gram najlepiej jak umiem, choć wiem, że gdy dojdę psychicznie do siebie, to będę jeszcze lepszy.
- Strata sióstr to pierwsza tragedia w twojej rodzinie?
- Tak, choć tak naprawdę tragedię przeżywa cała społeczność chrześcijańska z terenów, skąd pochodzę. Jestem z miasta Jos, które stało się miejscem brutalnych starć między chrześcijanami a muzułmanami. Kiedyś mieszkaliśmy obok siebie jak bracia. Ale od 2001 roku wszystko zaczęło się psuć. Agresorami są muzułmanie. Cały czas napadają i mordują chrześcijan w moich okolicach. Męż-czyzn, kobiety i dzieci. W ruch idą pistolety i maczety. Tam jest piekło.
- Sam też byłeś w tarapatach?
- Choćby w ostatnie święta. Muzułmanie zawsze atakują nas w te szczególne dni. 24 grudnia 500 metrów od mojego domu wybuchło pięć bomb. Zginęli niewinni ludzie, a mojemu koledze, też piłkarzowi, prawie urwało nogę. I wtedy zaczęły się walki na całego.
- Ale chyba nie brałeś w nich udziału?
- Nie, ale gdyby przyszli po nas, to byliśmy gotowi się bronić. W Jos, żeby przeżyć, trzeba wiedzieć, gdzie się poruszać. Jeśli trafiłbym do muzułmańskiej części miasta, to już bym nie wrócił. Z reguły muzułmanie i chrześcijanie rozpoznają się bez trudu, bo należą do różnych grup etnicznych. Ale jeśli muzułmanie cię złapią, a nie mają pewności, do której grupy należysz, to zadają ci pytania. Na przykład z Koranu. Jak nie znasz odpowiedzi, to jest po tobie. Wypadek moich sióstr, rzeź chrześcijan... Wokół mnie jest pełno śmierci, choć wciąż staram się myśleć pozytywnie.
- Pozytywne na pewno są twoje wspomnienia z 2005 roku
- O tak! Zostałem wtedy wicemistrzem świata do lat 20. W finale Nigeria przegrała z Argentyną 1:2. Oba gole strzelił nam Leo Messi, został wtedy wybrany graczem turnieju. Od nas największą karierę zrobił John Obi Mikel, teraz piłkarz Chelsea. Mam z nim kontakt do dziś, bo on też pochodzi z Jos i tam się spotykamy.
- Obi gra w Chelsea, a ty? Najpierw Turcja, potem druga liga francuska, Węgry i teraz Polska
- Czasem w życiu podejmuje się złe decyzje i kilka takich podjąłem. Kiedy miałem 17 lat, pytali o mnie skauci Manchesteru United. To było po tym, gdy zostałem uznany za najlepszego piłkarza mistrzostw Afryki do lat 20, które wygraliśmy. Ale mój ówczesny trener i doradca Samson Siasia upierał się, żebym poszedł do Ajaksu. Tyle tylko, że mój nigeryjski klub zażądał dużo pieniędzy i Holendrzy się wycofali. Potem było już gorzej, ale mam nadzieję odzyskać rytm w Lubinie. Teraz Siasia jest trenerem reprezentacji, a ja bardzo chcę w niej zagrać.
David Solomon Abwo
Urodzony 26 maja 1986 roku w Jos (Nigeria)
Prawoskrzydłowy
Mistrz Afryki do lat 20, wicemistrz świata do lat 20
Uczestnik igrzysk olimpijskich w Pekinie (ale nie zagrał ani minuty)
Kluby: Enyimba FC (Nigeria), Genclerbirligi (Turcja), Dijon, Creteil (Francja), Lombard Papa (Węgry), Zagłębie Lubin.