Władze UEFA zdecydowały, że spotkanie odbędzie się bez udziału publiczności. Zrezygnowano z organizacji konferencji przed meczem, jak i po nim. Na spotkaniu nie będzie także dziennikarzy. Działacze europejskiej centrali nie chcą narażać piłkarzy w związku z epidemią koronawirusa, która dotarła do Włoch.
Z zespołem mistrza Bułgarii do Italii poleciał epidemiolog z wojskowej akademii medycznej w Sofii. W pierwszej wersji działacze Ludogorca planowali powrót drużyny 28 lutego. Jednak po ostatnich wydarzeniach zdecydowano się zmienić plan. Teraz bułgarska ekipa wraca od razu po spotkaniu w Mediolanie. W Sofii będą ok. czwartej w nocy. Na miejscu będą badani przez lekarzy, którzy sprawdzą stan zdrowia. - Wiadomo, że każdy się boi. Uspokajamy się tym, że UEFA to zbyt poważna organizacja, która nie zorganizowałaby meczu w warunkach poważnego niebezpieczeństwa. Wierzę, że koledzy z Interu ocenili sytuację prawidłowo - powiedział Angel Petriczew, dyrektor wykonawczy Ludogorca. W pierwszym spotkaniu mistrzowie Bułgarii przegrali u siebie 0:2.