Jan Vertonghen

i

Autor: Twitter Jan Vertonghen

Dramatyczny uraz gwiazdy Tottenhamu. Przez decyzję lekarzy mogło dojść do tragedii? [WIDEO]

2019-04-30 22:07

Wydawać się mogło, że zespół Tottenhamu Hotspur nie może spotkać już nic złego. Limit pecha powinien być wyczerpany - liczba kontuzji, która trapi ten zespół jest bardzo duża. Na nieszczęście dla fanów Kogutów, w pierwszej połowie półfinału Ligi Mistrzów z gry wypadł również filar obrony, Jan Vertonghen.

Sytuacja wyglądała bardzo groźne. Jan Vertonghen zderzył się głową z Tobym Alderweireldem, a na stoperów Tottenhamu wpadł jeszcze Andre Onana. W efekcie Belg leżał na murawie, a z jego twarzy lało się mnóstwo krwi. Mimo to, lekarze zdecydowali się na zezwolenie stoperowi na kontynuowanie meczu.

Vertonghen nie pozostał na boisku zbyt długo. Najpierw wątpliwości w sprawie dalszego występu wykazywał arbiter spotkania, ale zawodnik zdecydował się grać dalej. Belg po kilkunastu sekundach pokazał jednak kolegom, że nie da już rady grać. Po chwili sytuacja zrobiła się jeszcze bardziej poważna.

Obrońca zszedł za linię końcową, ale gdyby nie sztab medyczny i trener Mauricio Pochettino, upadłby na murawę. Nie był w stanie przemierzyć samemu nawet jednego metra. Zawiesił się na barkach lekarzy i zszedł do szatni. Prawdopodobnie ruszył już do szpitala na badania głowy.

Decyzja lekarzy była co najmniej nierozsądna. Debata na temat gry po zderzeniach i urazach głowy trwa od wielu lat, ale wciąż nie brakuje sytuacji, gdy zawodnikom pozwala się kontynuować występy. Konsekwencje mogą być jednak bardzo poważne, o czym przekonaliśmy się podczas wtorkowego półfinału.

Vertonghen mógł kontynuować spotkanie, bo czuł się dobrze, ale sytuacja zadziałała jak bomba z opóźnionym zapłonem. Dobrze, że Belg zdecydował w dobrym momencie, że nie jest w stanie grać dalej. W przeciwnym razie kolejne starcie mogłoby się skończyć jeszcze bardziej dramatycznie...

Najnowsze