- W życiu piłkarza nie wiadomo co się wydarzy, ale ja jestem zawodnikiem, który myśli o następnym dniu, a nie następnym sezonie - powiedział Kuszczak. - Jesteśmy w finale Ligi Mistrzów. Nie sądzę, że dostanę szansę na grę, ale jeśli tak się stanie, to będzie to najlepszy dzień w moim życiu. Dlatego chcę być na niego gotowy. Edwin jest bramkarzem numer jeden, ale ja jestem tuż za nim i nigdy nie wiadomo co się stanie. Gdzieś w mojej głowie krąży myśl, że zagram w tym meczu i że będzie to najlepszy dzień mojego życia.
- Wiem, w jakim jestem miejscu. Przyszedłem do Manchesteru z małego, w stosunku do niego, klubu, West Bromwich Albion. Edwin jest świetnym bramkarzem. Ma za sobą wspaniały sezon. Wygraliśmy ligę, ale nie dostałem zbyt wielu szans na grę i jest to dla mnie frustrujące. Staram się jednak robić swoje i w przyszłość patrzę z nadzieją - zapewnia Kuszczak.
Nawet pomimo nikłych szans na grę, perspektywa siedzenia na ławce jest dla Polaka czymś bardzo ekscytującym. Bramkarz nie jest też do końca pewny, co przyniesie środowy mecz. - Jestem bardzo podekscytowany. Rok temu byłem na finale w Moskwie i było to dla mnie wielkie przeżycie. W tym roku znów jestem w tym miejscu i już nie mogę się doczekać tego pojedynku. Myślę, że kibice zobaczą wspaniałe widowisko, podobnie jak w zeszłym roku. Dwie wielkie drużyny zagrają ze sobą i może to być wspaniały spektakl. Zrobimy co w naszej mocy i zapewnimy naszym fanom wielkie emocje. Takie mecze są dla nich zawsze niesamowitym przeżyciem, bo wiedzą czego mogą się spodziewać po takich drużynach - kontynuuje polski bramkarz.
- Trudno jest wskazać faworyta tego meczu. Oceniam szansę na 50-50, ale myślę, że wygramy - zakończył Kuszczak.
Reprezentant Polski zagrał w tym sezonie tylko w ośmiu spotkaniach Manchesteru United.
Kuszczak: Byłby to najszczęśliwszy dzień w moim życiu
Manchester United jest gotowy na mecz przeciwko Barcelonie w środowym finale Ligi Mistrzów. Jednym z zawodników pewnych występu w tym spotkaniu jest bramkarz Edwin van der Sar. Jednak Tomasz Kuszczak zapewnia, że będzie gotowy stanąć na bramce, jeśli zajdzie taka potrzeba.