W tym roku impulsywny Simeone, na boisku po prostu piłkarski oszust, doszedł całkiem legalnie z Atletico do finału Ligi Mistrzów. I prawie ją wygrał,ale w ostatniej chwili wyrównał. Potem była przegrana dogrywka, a Simeone - tradycyjnie - puściły nerwy.
ARSENAL LONDYN GRA DALEJ! WYPUNKTOWAŁ BORUSSIĘ DORTMUND
Jak dobrze działa jego system, i jak bardzo zmienia go sam mecz i bezpośrednia rywalizacja z rywalem, pokazały minione wakacje, gdy Chelsea aktywowała opcję wykupu Diego Costy - piłkarza, który dla Atletico zdobył we wszystkich rozgrywkach 36 bramek.
Klub z Vicente Calderon dostał za 25-letniego Brazylijczyka, reprezentującego Hiszpanię, 32 miliony funtów! Simeone nie marudził, kurtuazyjnie życzył, udanie jak się okazało, powodzenia w Londynie. Za 14 kupił za to Mario Madżukicia.
ZENIT SANKT PETERSBURG LEPSZY OD BENFIKI LIZBONA
Ten wróćił w środę po lekkim urazie. Zaliczył hat-tricka, po tym jak pierwszą bramkę zdobył Raul Garcia. Simeone jest już dawno w 1/8 finału. Prawdopodobnie awansuje tam z 1. miejsca. Simeone znowu wygrał legalnie, bo szybszy i zwrotniejszy od Costy Chorwat wydaje się jeszcze lepiej pasować do jego koncepcji.
Swoje w Szwecji, z Malmoe, zrobił Juventus. Zaczął Fernando Llorente, dokończył Tevez. Stara Dama ma teraz 9 punktów i jest druga. O trzy wyprzedza Olympiakos, o szesć Malmoe. Atletico prowadzi z czternastoma
Malmoe FF - Juventus Turyn 0:2 (0:0)
Bramki: Fernando Llorente (49), Carlos Tevez (88)
Atletico Madryt - Olympiakos Pireus 4:0 (2:0)
Bramki: Raul Garcia (9), Mario Mandzukić (38, 62, 65)