- Czuję się wspaniale, kiedy kibice mnie wygwizdują. Mało tego. To mnie mobilizuje - powtarzał przed spotkaniem Ronaldo. Fani "Kanonierów" zmobilizowali go tak, że grał jak natchniony. Wściekli kibice zaczęli opuszczać stadion już kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy!
Dwa gole i asysta - oto dorobek Portugalczyka we wczorajszym meczu. Ronaldo o klasę przewyższał pozostałych zawodników rozgrywanego na Emirates Stadium półfinału LM. Rozpoczął "skromnie", bo od asysty przy golu Koreańczyka Park Ji-Sunga (28 l.). Później sam postanowił rozstrzelać "Kanonierów". Błysk geniuszu pokazał w 11. minucie, kiedy fenomenalnym, atomowym uderzeniem z 30 metrów pokonał bezradnego Manuela Almunię. Już wówczas było jasne, że Arsenal strat raczej nie odrobi, ale... Ronaldo ciągle było mało. Dołożył więc kolejnego gola. W 61. minucie najpierw rozpoczął kontrę United, a po kilku sekundach spokojnie ją wykończył.
"Czerwone Diabły" od samego początku z furią rzuciły się na rywali, choć wydawało się, że będą bronić korzystnego wyniku z pierwszego spotkania (1:0). United z łatwością wygrał 3:1, dzięki czemu po raz drugi z rzędu zagra w finale LM (rok temu w finale wygrał z Chelsea). To rekord, bo do tej pory w Champions League nigdy obrońca tytułu w kolejnym sezonie nie dotarł do finału.
Łukasz Fabiański (Arsenal) i Tomasz Kuszczak (MU) przesiedzieli mecz na ławce rezerwowych.
Arsenal Londyn - Manchester United 1:3 (0:2)
0:1 - Ji-Sung, 8. min
0:2 - Ronaldo, 11. min
0:3 - Ronaldo, 61. min
1:3 - Van Persie, 76. min
Żółte kartki: Nasri, Adebayor, Eboue (Arsenal)
Czerwona kartka: Fletcher (Manchester) - 75. min
Sędziował: Roberto Rosetti (Włochy)
Arsenal
Londyn: Almunia - Sagna, Djourou, Toure, Gibbs (46. Eboue) - Nasri,
Adebayor, Fabregas, Song - Van Persie (79. Vela), Walcott (63. Bendtner)
Manchester
United: Van der Sar - O'Shea, Vidić, Ferdinand, Evra (65. Rafael) -
Ronaldo, Carrick, Anderson (63. Giggs), Fletcher, Ji-Sung - Rooney (66.
Berbatow)
Pierwszy mecz: 0:1
Awans: Manchester United