Leo Messi, Julian Alvarez

i

Autor: AP PHOTO Leo Messi, Julian Alvarez

Messi kontra Modrić o finał

Argentyna pierwszym finalistą mundialu 2022! Fantastyczny wieczór magika Messiego

2022-12-13 21:54

Spotkanie Argentyna - Chorwacja miało dostarczyć niesamowitych emocji i spodziewano się zaciętego spotkania. Wszystkie prognozy popsuli jednak Lionel Messi i Julian Alvarez. Argentyński duet zatańczył z rywalami tango, w którym to on prowadził. "Albicelestes" wygrali pewnie 3:0 i pozbawili rywali z Europy nadziei na choćby obronę wicemistrzostwa świata. Tymczasem Messi pobił kolejne rekordy i znów zapisał się złotymi zgłoskami w historii piłki nożnej.

Mecz Argentyna - Chorwacja zapowiadał się na wielki piłkarski spektakl. Gdy tylko poznaliśmy obsadę pierwszego półfinału mistrzostw świata Katar 2022, to wiedzieliśmy, że na boisku dojdzie do pojedynku dwóch wielkich gwiazd - Lionela Messiego i Luki Modricia. Dla Argentyńczyka był to w ogóle wyjątkowy mecz. Wystarczyło, że pojawił się w składzie i wyrównał rekord występów na mistrzostwach świata. Lider "Albicelestes" zagrał już 25 razy na mundialu. Tę wielką chwilę chcieli jednak popsuć Chorwaci, którzy lepiej weszli w półfinałowy bój.

Przez pierwsze minuty to Chorwaci utrzymywali się przy piłce. Jednak dobrze ustawieni w defensywie Argentyńczycy nie dopuszczali do stworzenia groźnych okazji pod własną bramką. Z biegiem czasu lepiej zaczęli wyglądać Argentyńczycy. Choć w pewnym momencie Messi zaczął łapać się za mięsień, to w 34. minucie to właśnie on otworzył wynik meczu. Gwiazdor PSG skutecznie wykonał rzut karny i został argentyńskim rekordzistą. Wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji strzelców piłkarzy z tego kraju na mundialu! Chorwaci jeszcze nie otrząsnęli się z pierwszego ciosu, a przyjęli drugi. Na szalony rajd w kontrze zdecydował się Julian Alvarez. 22-latek miał trochę szczęścia, ale ostatecznie to ono sprzyja lepszym. Argentyńczycy do szatni zeszli z prowadzeniem 2:0 i całkiem sporym komfortem psychicznym przed drugą połową.

Po wznowieniu gry oglądaliśmy bliźniacze obrazki w stosunku do pierwszej połowy. Chorwaci utrzymywali się przy piłce, ale nie mieli żadnego pomysłu. Z ich optycznej przewagi nic nie wynikało pod bramką ekipy z Ameryki Południowej. Argentyna za to wiedziała kiedy przyspieszyć. W 69. minucie sygnał do ataku znowu dał Messi. Czujący się bardzo swobodnie Argentyńczyk zdecydował się na rajd i ponownie obsłużył podaniem Alvareza. Młody napastnik "Albicelestes" trafił na 3:0 i w zasadzie zamknął mecz.

Chorwacja do samego końca nie mogła już się pozbierać po kolejnym ciosie, który okazał się nokautujący. Argentyńczycy w miarę spokojnie dowieźli pewne prowadzenie i jako pierwsi zameldowali się w finale. Wiadomo już więc, że Chorwaci nie obronią wicemistrzostwa świata. Na pewno zrobią jednak wszystko, by wrócić do ojczyzny z kolejnym mundialowym medalem.

Argentyna - Chorwacja 3:0 (2:0)

Bramki: Lionel Messi 34 (k), Julian Alvarez 39, 69

Żółte kartki: Romero, Otamendi - Livaković, Kovacić

Argentyna: E. Martinez - Molina (86. Foyth), Romero, Otamendi, Tagliafico - De Paul (75. Palacios), Fernandez, Paredes (62. L. Martinez), Mac Allister (86. Correa) - Messi, Alvarez (75. Dybala)

Chorwacja: Livaković - Juranović, Lovren, Gvardiol, Sosa (46. Orsić) - Brozović (51. Petković) - Modrić (81. Majer), Kovacić - Pasalić (46. Vlasić), Kramarić (72. Livaja), Perisić

Najnowsze