Celem wizyty piłkarzy z Anfield Road jest przygotowywanie się do
rozgrywek, a także budowanie marki zespołu wśród tamtejszych fanów. W
Azji mieszka bowiem tak wielu sympatyków Premier League, że jej władze
rozważały nawet rozegranie na tym kontynencie dodatkowej kolejki
ligowej po zakończeniu zmagań na Wyspach. Pomysł ten został jednak
storpedowany przez władze angielskich klubów.
Drużynom z Premiership pozostało więc promowanie się poprzez wizyty w
azjatyckich państwach i jak utrzymuje prezydent Tajskiej Federacji
Piłkarskiej, Worawi Makudi, jest on już po pierwszych rozmowach na ten
temat z przedstawicielami Liverpoolu.
- Odbyliśmy kilka spotkań i przyjazd "The Reds" do naszego kraju jest teraz bardzo prawdopodobny - oświadczył. - W Tajlandii mamy wielu fanów Liverpoolu, więc ich przyjazd będzie dla nich wielką atrakcją - dodał.
Bardzo możliwe, że
podopieczni Rafy Beniteza zmierzą się z reprezentacją Tajlandii.
Sekretarz generalny Federacji Hong Kongu, Lam Shing Kui również
potwierdził zainteresowanie wizytą "The Reds". - Pracujemy nad
szczegółami. O ile przyjadą, chcemy, by zagrali z nasz kadrą - przyznał.
Jeśli wyjazd dojdzie do skutku, Liverpool podąży śladem Manchesteru
United. Ekipa Alexa Fergusona ma w planach lipcowe gry w Chinach, Korei
Południowej, Indonezji i Malezji.