Może styl biało-czerwonych w meczach eliminacyjnych nie był porywający, ale kadrze prowadzonej przez Jerzego Brzęczka trzeba oddać jedno. Plan został zrealizowany błyskawicznie i kibice awans świętować mogli na dwie kolejki przed zakończeniem eliminacji. Po spotkaniu z Macedonią jasnym stało się, że Polacy po raz czwarty z rzędu zagrają na mistrzostwach Starego Kontynentu.
Przyszłoroczna impreza będzie wyjątkowa, bo nie będzie rozgrywana w jednym, czy maksymalnie dwóch krajach. Turniej rozrzucony będzie po całej Europie, a mecze odbywać się będą od hiszpańskiego Bilbao, po azerskie Baku. Taki format mistrzostw to wyzwanie dla poszczególnych federacji, które muszą zapewnić drużynie odpowiednią bazę, a także zorganizować wartościowe sparingi.
Jak wynika ze słów Mateusza Borka w ostatnim programie "Cafe Futbol", PZPN ma w planach organizację meczu towarzyskiego z Anglią. A rywalizacja biało-czerwonych z tą drużyną zawsze budzi dodatkowe emocje. Doskonale wie o tym Jan Tomaszewski, były reprezentant Polski, który zatrzymał Anglików w pamiętnym meczu na Wembley w 1973 roku. - Mecze z Anglikami zawsze budzą we mnie wspomnienia. Ta rywalizacja ma dodatkowy smaczek - zdradza nam legendarny bramkarz.
Tomaszewski uważa również, że dla naszej reprezentacji byłby to ważny sprawdzian. - Według mnie taki mecz byłby świetnym testem przed wielkim turniejem. Podczas rywalizacji polsko-angielskiej zawsze przewija się historia, mecz na Wembley, czy inne boje. Anglicy to ten sam poziom co Francja, Niemcy, czy Hiszpania. Mogą grać słabo, ale potrafią wygrywać, co cechuje wielki zespół. To może być wzór do naśladowania - ocenił były piłkarz.
Dodał jednocześnie, że wynik zszedłby na plan dalszy, a najważniejsze byłoby wykształcenie mechanizmów między polskimi piłkarzami. - Czas przed wielką imprezą to najlepszy moment, żeby skupić się na doskonaleniu danego ustawienia. Polacy powinni grać z jednym napastnikiem i podwieszonym ofensywnym pomocnikiem. Według mnie w tym systemie będziemy potrafili rywalizować jak równy z równym z najlepszymi. Wynik mógłby tu zejść na plan dalszy, bo nawet porażka, z taką drużyną nie powinna nas załamywać - zakończył Tomaszewski.
Polecany artykuł: