Przed kilkoma dniami Damian Kądzior udzielił "Super Expressowi" wywiadu. Gdy zapytaliśmy go, czy rozwinął się po przejściu do mistrza Chorwacji odpowiedział: - Zdecydowanie. Mimo konkurencji w tak silnym klubie daję radę. Jestem na najwyższym poziomie. Może zabrzmi to nieskromnie, ale już od dłuższego czasu jestem w dobrej formie. Jest progres, w każdym roku robię kolejny krok. Dopiero co grałem w pierwszej lidze z Wigrami, potem przeskoczyłem na rok do Ekstraklasy, aby po chwili rywalizować z zespołami tej marki jak na przykład Benfica Lizbona w Lidze Europy czy Manchester City w Lidze Mistrzów. Droga którą podążam jest właściwa - tłumaczył nam skrzydłowy polskiej kadry.
Teraz znów Kądzior pokazał, że drzemią w nim duże możliwości. Po godzinie gry właśnie po jego trafieniu Dinamo objęło prowadzenie z Interem Zapresić. Polski piłkarz trafił do siatki po uderzeniu piłki... głową! (cała sytuacja na filmie poniżej od 4.37 min). To była siódma bramka Polaka w lidze wicemistrzów świata w tym sezonie. Mistrzowie Chorwacji wygrali 3:2. Mogli wyżej, ale m.in. w drugiej połowie Mislav Orisić (najlepszy strzelec Dinama) zmarnował rzut karny. Uderzył nad bramką. Kto wywalczył "jedenastkę"? Oczywiście nasz kadrowicz! (sytuacja do obejrzenia od 5.14 min). Ale to nie koniec jego wyczynów. Wypracował trzeciego gola, którego w 72. min strzelił Mario Gavranović (sytuacja na filmie od 5.57 min).
Kądzior spędził na boisku całe spotkanie, a do 66 minuty grał także były napastnik Legii - Sandro Kulenović. Dinamo jest liderem i ma 12 punktów przewagi nad Hajdukiem Split i 15 nad Rijeką. W następnej kolejce (29 lutego) mistrzowie Chorwacji zagrają u siebie właśnie z trzecim zespołem.
Polecany artykuł: