Jacek Magiera: - Na mundialu musimy zagrać jak kozacy

i

Autor: MARCIN WZIONTEK/SUPER EXPRESS Jacek Magiera: - Na mundialu musimy zagrać jak kozacy

Jacek Magiera przed startem MŚ U20: Wierzę, że na mundialu będziemy kozakami

2019-05-23 4:41

Jacek Magiera (42 l.) jako trener Legii poznał smak mistrzostwa Polski i Ligi Mistrzów. Teraz jednak przed nim najważniejsze zadanie w karierze. Jako selekcjoner poprowadzi reprezentację Polski do lat 20 w rozpoczynających się dziś w naszym kraju mistrzostwach świata.

Super Express: - Polska drużyna ma na tyle duży potencjał, żeby walczyć o medale?
Jacek Magiera: - Każdy z zespołów startujących w mistrzostwach świata ma swoje marzenia i cele. Nasza drużyna rozegrała osiem meczów, wraz ze sztabem wyselekcjonowaliśmy najlepszych z najlepszych. Naszym zamiarem jest rozegrać jak najwięcej spotkań w czerwcu, czyli w fazie pucharowej mundialu. Dziś nie ma sensu składanie jakichkolwiek deklaracji. To jest turniej młodzieżowy. W jego trakcie narodzi się drużyna. Kiedy zdobywałem mistrzostwo Europy do lat 16 w 1993 roku, dopiero podczas imprezy stworzyliśmy team, monolit. Jechaliśmy po marzenia, które stopniowo, krok po kroku, mecz po meczu realizowaliśmy. Dziś tak samo do tego podchodzimy. Mistrzostwa świata maja to do siebie, że rodzą się na nich gwiazdy. Większość z tych chłopaków jest teraz anonimowa. Będą się musieli zmierzyć z faktem, że mecze są transmitowane w telewizji, a na trybunach dopinguje ich siedemnaście tysięcy ludzi. Ci, którzy będą umieli najlepiej się sprzedać na boisku, dostaną szansę na zrobienie naprawdę wielkiej kariery.

- Kto z pana zespołu ma największe predyspozycje, aby zostać gwiazdą mistrzostw?
- Zobaczymy podczas turnieju. Co innego jest grać w pierwszej lidze przy dwóch tysiącach ludzi, a co innego wystąpić w mistrzostwach świata, gdzie jest inna presja, inna intensywność meczów i jakość przeciwników. Możemy wymieniać nazwiska, ale to okaże się kozakiem, wyjdzie w praniu. Oby takich piłkarzy było jak najwięcej. Wierzę, że na mundialu będziemy kozakami.

- Miał pan wiele wątpliwości i dylematów wybierając kadrę na mistrzostwa?
- Każdy z członków sztabu dostał kartkę i miał napisać, których piłkarzy widzi w 21-osobowej ekipie. Przy 18-19 nazwiskach byliśmy zgodni. Wszystkim kandydatom do reprezentacji założyliśmy specjalne kartoteki. Były w nich zapisywane wnioski z obserwacji. Pomyłek nie ma. Powołaliśmy najlepszych.

- Jak to? Przecież wśród pana wybrańców zabrakło bramkarza Chelsea Marcina Bułki i mającego na koncie 55 występów w różnych kategoriach wiekowych obrońcy Adama Chrzanowskiego.
- To teraz ja zadam pytanie: kiedy Bułka zagrał ostatni mecz w klubie? W październiku! To jest zdolny bramkarz, który ma przyszłość przed sobą, ale dziś musimy patrzeć na to, co ten zawodnik robił przez siedem miesięcy. W listopadzie Marcin poinformował mnie, że nie przedłuża kontraktu z Chelsea i zostanie pozbawiony możliwości gry i treningów z drużyną. Oznajmił, że zdaje sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji i bierze za nie odpowiedzialność. I koniec tematu. Adam Chrzanowski był do końca w kręgu naszych zainteresowań. Po długich dyskusjach, uznałem jednak, że na mistrzostwa pojedzie ktoś inny.

Mateusz Bogusz

i

Autor: Cyfra Sport Mateusz Bogusz

- Wiele komplementów zbiera Mateusz Bogusz z Leeds United. Na mundialu może być jednym z liderów pana kadry?
- To chłopak, który robi stałe postępy. Oglądałem go w kilku meczach ligi angielskiej U 23. Tam gra się na zupełnie innej częstotliwości niż w naszej Centralnej Lidze Juniorów. To jest przepaść. Mateusz ma duże możliwości. Świadczy o tym fakt, że dwa razy był bardzo blisko debiutu w drużynie seniorów Leeds.

- Najmłodszy w pana drużynie jest Nicola Zalewski z Romy. On też ma szansę, aby stać się odkryciem turnieju?
- Oglądałem go w dwóch turniejach młodszych kategorii, byłem w Rzymie na kilku jego meczach ligowych. Nicola stylem gry bardzo przypomina Piotra Zielińskiego. Technika, ciąg na bramkę, to jego walory. Z postury natomiast jest podobny do Sebastiana Szymańskiego z Legii. Może nie jest zbudowany jak gladiator, ale broni się piłkarsko.

- Ciężko było namówić Marcela Zyllę z Bayernu Monachium, by grał dla pana kadry?
- Pierwszy kontakt z Marcelem miałem we wrześniu, po meczach z Włochami i ze Szwajcarią. Zadzwoniłem do niego, rozmawiałem też z ojcem na temat jego występów w reprezentacji Polski. Miał przyjechać na październikowe zgrupowanie, ale na przeszkodzie stanęła kontuzja. Powołałem go w listopadzie. Zagrał dwa spotkania. Nie było żadnego problemu.

- W kadrze jest kilku graczy z klubów niemieckich.
- Podobnie z Adrianem Stanilewiczem z Bayeru Leverkusen, który ma na koncie kilka meczów dla reprezentacji Niemiec. Odwiedziłem go w kwietniu tamtego roku na meczu juniorów. Spodobał mi się. Od razu porozmawiałem z jego rodzicami. Powiedziałem, że chciałbym żeby Adrian grał dla nas. Nie nalegałem, dałem im czas do przemyśleń. W październiku rozmawiałem już z Adrianem. Oddzwonił następnego dnia i zakomunikował, że chce przyjechać na zgrupowanie. Przybył, spodobało mu się i został. To są ludzie wychowani w Niemczech. Oni chodzili do przedszkola niemieckiego, niemieckiej szkoły, mają dziewczyny Niemki, nawet myślą po niemiecku. Przeszli tamtejszy cykl szkolenia, dlatego tym bardziej mnie cieszy, że chcą grać dla Polski i bardzo dobrze czują się w naszej drużynie.

- Kto jest faworytem mistrzostw, a która drużyna może stać się czarnym koniem turnieju?
- Nie wiem! To są mistrzostwa, w których każdy może wygrać z każdym. Taka jest specyfika piłki młodzieżowej. Wygrać może zespół, na który nikt nie stawiał, jak Wenezuela przed dwoma laty, Serbii, która dotarła do finału czy Iraku sprzed pięciu czy siedmiu lat. Ten turniej może być piękny, bo będzie nieobliczalny. Młodzieńcza fantazja będzie pchała zawodników do przodu. Na pewno nie będzie takich taktycznych szachów, jak w dorosłym futbolu. Nie ma co jednak patrzeć na rywali. Koncentrujemy się na sobie. Dla mnie dziś najważniejszy jest pierwszy mecz z Kolumbią. Dopiero po nim będziemy myśleć o Tahiti, Senegalu i mam nadzieję, kolejnych spotkaniach.

- Proszę przedstawić naszych grupowych rywali.
- Byłem w Chile na Pucharze Ameryki Południowej, gdzie oglądałem Kolumbię. Zajęli w nim czwarte miejsce. Drużyna silna, zdyscyplinowana taktycznie z szybkimi skrzydłowymi. Do Polski przyjechała z pięcioma zawodnikami, których europejskie kluby nie zwolniły na turniej w Chile. Ich atuty to siła i kreatywne skrzydła. Senegal. Rewelacyjne warunki fizyczne. Są mocni. Najmniej wiadomo o Tahiti, ale my zdobyliśmy nagrania ich spotkań, zresztą są wicemistrzami Oceanii, więc również coś sobą reprezentują. Dlatego do każdego z rywali podchodzimy z szacunkiem i z wiarą w siebie. Pierwszy mecz może być kluczem, może nas ponieść. Chcemy punktować w każdym meczu, bo to klucz do awansu. Najważniejsza będzie skuteczność.

Kadra reprezentacji Polski do lat 20

i

Autor: Cyfra Sport Kadra reprezentacji Polski do lat 20

- Mundial mundialem, ale czy po mistrzostwach zakłada pan powrót do ligowej piłki?
- Jestem umówiony z prezesem Zbigniewem Bońkiem na rozmowę po zakończeniu turnieju. Dopiero po niej zobaczymy co dalej.

- Nie brakuje panu codziennej pracy w klubie?
- Nie myślę o tym, bo teraz najważniejsze są mistrzostwa. Ale nie ukrywam, że kiedyś na pewno do ligowej piłki powrócę. Nie ma innej opcji. Ale nie wyobrażam sobie, żeby to nastąpiło 16 czerwca, od razu po mundialu. Na pewno nie podejmę pracy w klubie bez planu, odpoczynku, świeżego spojrzenia.

- Żona nie mówi – Jacek niech już się wreszcie skończy ten mundial...
- Nie... Rodzina przyjedzie na mecz z Kolumbią do Łodzi, potem na następne. Życzę żonie i dzieciom, żeby jak najwięcej miast zwiedzili przy okazji spotkań naszej reprezentacji.

- Mówi się o panu, że ma DNA Legii, dlatego nie sposób nie zapytać pana, czy prezes Dariusz Mioduski wykonał dobry ruch pozostawiając na stanowisku trenera drużyny z Łazienkowskiej, pana kolegę z drużyny, a potem asystenta Aleksandara Vukovicia?
- Razem graliśmy i współpracowaliśmy. Mam o Vuko jako o piłkarzu, koledze i trenerze bardzo dobre zdanie. Wiem, że sobie poradzi i mocno mu kibicuje.

Kadra Polski na MŚ do lat 20:

Bramkarze:
1. Radosław Majecki (Legia), 12. Miłosz Mleczko (Puszcza Niepołomice), 21. Karol Niemczycki (Breda)

Obrońcy:
2. Maik Nawrocki (Werder), 4. Adrian Gryszkiewicz (Górnik), 5. Serafin Szota (Odra), 6. Sebastian Walukiewicz (Pogoń), 11. Jakub Bednarczyk (St. Pauli), 15. Jan Sobociński (ŁKS)

Pomocnicy:
3. Tymoteusz Puchacz (Katowice), 7. Tomasz Makowski (Lechia), 8. Mateusz Bogusz (Leeds), 10. David Kopacz (Stuttgart), 13. Michał Skóraś (Termalica), 14. Nicola Zalewski (Roma), 16. Bartosz Slisz (Zagłębie L.), 18. Adrian Stanilewicz (Bayer), 19. Adrian Łyszczarz (Katowice), 20. Marcel Zylla (Bayern)

Napastnicy:
9. Dominik Steczyk (Norymberga), 17. Adrian Benedyczak (Pogoń)

Kadra reprezentacji Polski do lat 20

i

Autor: Cyfra Sport Kadra reprezentacji Polski do lat 20
Najnowsze