Jerzy Brzęczek

i

Autor: MARCIN GADOMSKI / SUPER EXPRESS Jerzy Brzęczek

Jerzy Brzęczek imprezował z drużyną. Na bankiecie nikt ich nie pobił

2019-08-11 10:01

Selekcjoner Jerzy Brzęczek w sobotę wziął udział w benefisie Tomasza Wałdocha, ale swojego występu w specjalnie zorganizowanym meczu nie będzie wspominał najlepiej. Drużyna selekcjonera przegrała z oldbojami Schalke, ale trener reprezentacji nie tracił rezonu: - Na bankiecie będziemy nie do pobicia! – śmiał się Brzęczek.

Brzęczek zna Wałdocha od lat – razem grali w klubach, kadrze olimpijskiej i dorosłej reprezentacji. Największy sukces odnieśli w 1992 roku podczas igrzysk olimpijskich, gdzie reprezentacja Polski zdobyła srebrny medal. - Cieszę się, że mogłem wziąć udział w tym benefisie. Tomek to nie tylko świetny piłkarz, ale i znakomity kolega. Wiem o tym bardzo dobrze, bo spędziliśmy razem sporo czasu – przyznał Brzęczek.

W spotkaniu wzięli udział m.in. Tomasz Iwan, Jacek Krzynówek, Radosław Gilewicz, Dariusz Gęsior i Andrzej Kobylański, a bramkarzem został… selekcjoner reprezentacji Polski do lat 21. Czesław Michniewicz. W barwach oldbojów Schalke wystapili m.in. Jiri Nemec, Olaf Thon, Oliver Reck czy… Kamil Wałdoch, syn Tomasza. To właśnie ten ostatni zdobył jedną z bramek, a sparing zakończył się wynikiem 4:2 dla drużyny z Niemiec.

 - W pewnym momencie poczułem mięsień dwugłowy i nie chciałem ryzykować poważniejszej kontuzji. Teraz przegraliśmy, ale wieczorem czeka nas bankiet i tam będziemy nie do pobicia – śmiał się po meczu Jerzy Brzeczek.

Najnowsze