Zespołowi ze stolicy Aten w niedzielny wieczór był panem sytuacji: Panathinaikos tracił doń w tabeli trzy punkty. „Zielone Koniczynki” nie wierzyły w potknięcie rywala, i nie zdołały nawet wykonać własnego zadania: zremisowały jedynie (z Tymoteuszem Puchaczem, który wszedł na boisko na ostanie siedem minut) z Arisem Saloniki.
A AEK zrobił swoje, bardzo pewnie wygrywając z najsłabszym w mistrzowskiej grupie zespołem Volos NPS. Reprezentant Polski trafił do siatki gości w 85 minucie – głową z trzech metrów, po wrzutce z rzutu wolnego, która nie została przecięta przez żadnego piłkarza w polu karnym przyjezdnych. Szymański rozegrał w tym sezonie 30 spotkań ligowych w ateńskim zespole (21 w sezonie zasadniczym, 9 w play off), zdobywając w nich dwa gole. Przed nim i jego kolegami jeszcze szansa na Puchar Grecji – w finale, 24 maja, rywalem ateńczyków będzie PAOK Saloniki.
Wcześniej mistrzowski tytuł we Włoszech padł łupem Piotra Zielińskiego. W niedzielę triumf w Holandii stał się udziałem Sebastiana Szymańskiego i jego Feyenoordu. Za kilkadziesiąt minut wygraną w LaLiga będzie zaś zapewne świętować Robert Lewandowski w szeregach Barcelony.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.