Mówiąc bardzo eufemistycznie, Lato nie cieszył się zbytnią miłością kibiców. Fani mieli do jego rządów sporo zastrzeń i z ulgą przyjęli wiadomość, że jesienią 2012 roku na stanowisku zastąpił go Zbigniew Boniek. Sam były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej nie uważa jednak, że jego kadencję u steru rodzimego futbolu należy postrzegać tak fatalnie. Dał temu wyraz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Lewandowski będzie poddawany testowi na koronawirusa co TRZY DNI?! Śmiały pomysł Niemców
- Niestety, ale to także wy dziennikarze zrobiliście mi czarny PR. Nie byłem lubiany i nikomu nie nadskakiwałem. Czego nie zrobiłem, to było źle, tak mnie media kochały. To, co innym uchodzi na sucho, w moim przypadku obowiązkowo musiało być powodem do oburzenia, a w lżejszym przypadku do drwin. Nie pozwolę jednak, żeby ktoś zarzucał mi nieuczciwość - stwierdził Lato.
A potem, w tej samej rozmowie, dodał już dosadniej: - Szukali na mnie haków, chyba dwa lata miałem telefon na podsłuchu. Donosy szły na mnie, różne cuda. Przecież gdyby tylko cokolwiek na mnie mieli, gdybym miał odrobinę brudu za paznokciem, to wyprowadziliby mnie w błysku fleszy w kajdankach i byłaby sensacja na całą Europę. Ale nic na mnie mieli. Zająłem się z moją ekipą pracą i w dalszym ciągu uważam, że nie mam się czego wstydzić. Jeżeli ktoś jest innego zdania, to przykro mi, jakoś przeżyję.
Za kadencji Laty najgłośniejszą rzeczą w polskim futbolu był start kadry w Euro 2012 na własnym terenie. Turniej ten zakończył się dla "Biało-czerwonych" klęską i odpadnięciem już w fazie grupowej.
W klubie Polaka wykryto zakażonego koronawirusem! Nie podano, kto nim jest
