Zachwycił w kadrze, bez gola w MLS
W ubiegłym roku Świderski strzelił dla Charlotte dziesięć goli. W tej edycji zespół kadrowicza nie wystartował najlepiej. W Konferencji Wschodniej klub zajmuje dopiero 14. miejsce. W sześciu meczach zanotował tylko jedną wygraną. W ogóle początek był koszmarny, bo Charlotte przegrał trzy mecze z rzędu. Teraz jest postęp, bo ekipa może pochwalić się serią trzech spotkań bez porażki. W ostatniej kolejce wszedł na ostatnie pół godziny w starciu wyjazdowym z Toronto (2:2) i wciąż pozostaje bez bramki.
Zrobił progres w Ameryce
Jak tłumaczyć ten brak skuteczności? - Może dlatego, że jest rzucany na różne pozycje i efekt jest mizerny - powiedział nam Grzegorz Świderski, ojciec kadrowicza po meczach reprezentacji Polski. - Karol nie ma goli na koncie, lecz tylko jedną asystę. Może ta bramka w kadrze mu pomoże i w Charlotte też będzie skuteczny? Czytałem komentarze kibiców, którzy apelowali, aby trener się obudził i zobaczył, gdzie „Świderek” jest najlepszy. Ale syn nigdy nie marudził, nie narzekał. Zawsze słucha trenerów, gra tam, gdzie mu każą. Jednak Karol zawsze taki był. Nie powie, że jest źle, ale zaciśnie zęby. Będzie biegał, będzie się starał i w końcu także zespół na tym skorzysta. Ale w Charlotte powinni przesunąć go na jego pozycję, a nie eksperymentować na boku. Ale zrobił progres w Ameryce - podkreślił Grzegorz Świderski na naszych łamach.