Taras Romanczuk, reprezentacja Polski

i

Autor: cyfrasport Taras Romanczuk, reprezentacja Polski

Oto naukowy prymus wśród polskich piłkarzy! Nie zgadniesz, o kogo chodzi [WIDEO]

2020-05-29 17:28

Piłkarze to nieuki? Bzdura! Taras Romanczuk (28 l.) to jeden z najlepiej wykształconych polskich graczy - może pochwalić się tytułem magistra stosunków międzynarodowych. W najbliższych tygodniach kapitana Jagiellonii Białystok czeka kilka ważnych meczów. - Ale zagramy w nich bez dyplomacji! Mamy stulecie klubu i chcemy je godnie uczcić. Sytuacja nie jest łatwa, ale stać nas na awans do europejskich pucharów - mówi w rozmowie z kanałem "Po Gwizdku" pomocnik Jagi.

Spotykamy się w magnackim Pałacu Branickich. Romanczuk od razu popisuje się znajomością historii tego zabytkowego miejsca, z zaciekawieniem ogląda zbiory ksiąg. - Miłość do nauki zaszczepił we mnie ojciec. Nawet, gdy grałem w Legionovii, mówił, że muszę się uczyć, bo nigdy nie wiadomo czy piłka da mi na chleb. Skończyłem Wschodnioeuropejski Uniwersytet Narodowy w Łucku. "Osobliwości rozwoju kultury pokoju w państwach Europy południowo-wschodniej" - to tytuł mojej magisterki. Pracę licencjacką napisałem o infrastrukturze na Euro 2012. Dzięki temu chcę kiedyś spróbować swoich sił w dyplomacji - przyznaje.

Reprezentant Polski z dumą prezentuje dyplomy ze szkoły. Na nich głównie 10 i 11, czyli odpowiedniki naszej piątki. Opowiada o tym nienaganną polszczyzną, której nauczył się jeszcze na Ukrainie. - Chciałem iść na hiszpański, ale spóźniłem się i miejsca zostały tylko na polskim. I całe szczęście - śmieje się i dodaje: - Za wyniki w nauce dostałem złoty medal, z czego do dziś śmieje się moja żona. Najfajniejszy czas spędziłem jednak w internacie. Było biednie, ale wesoło. W nocy z kolegami uciekaliśmy po rurze od pryszniców. Później, żeby wrócić na drugie piętro, trzeba było się po niej wspiąć. Jeden kolega spadł! Życie uratował mu śnieg. Do dziś, jak się widzimy, opowiada, że leciał jak ptak, tylko zawiał ten północny wiatr...

Romanczuk mówi płynnie po polsku, ukraińsku, rosyjsku i angielsku. Wkrótce może nauczyć się kolejnego języka, bo Konyaspor kolejny raz próbował wykupić go z Jagi. Ostatni raz Turcy zaoferowali 600 tys. euro. - Jestem bardzo ciekawy nowych krajów, kultur. Nie ukrywam, że od sportu częściej śledzę wiadomości ze świata. Oglądałem na przykład relacje z Senatu podczas impeachmentu Donalda Trumpa, analizuję, jaki jest wpływ koronawirusa na politykę i ekonomię. Chociaż cieszę się, że futbol w końcu wraca. To pozwoli nam trochę odetchnąć i wrócić do normalności - kończy.

Najnowsze