Polacy zaczęli jednak źle, bo zawodnik mistrza Polski bielskiego Rekordu Jan Janovski uderzeniem z dystansu dał Czechom prowadzenie. Później do przerwy oba zespoły zaprezentowały otwartą, ostrą grę. Sytuacji pod obiema bramkami było sporo, padło jeszcze pięć goli, niektóre po mylących bramkarzy rykoszetach. W efekcie po 20 minutach spotkaniach kwestia awansu pozostawała otwarta. W przerwie doszło do zmiany w polskiej bramce - Łukasza Błaszczyka zastąpił bardzo doświadczony Bartłomiej Nawrat. W drugiej połowie pierwsi prowadzenie mogli objąć gospodarze, ale Tomasz Lutecki nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali, a po uderzeniu Tomasza Kriezela piłka odbiła się od poprzeczki. Gola zdobyli za to, po rozegraniu z rzutu rożnego, Czesi. Odpowiedział na to Sebastian Leszczak dwoma trafieniami w ciągu 32 sekund.
Końcówka spotkania dostarczyła mnóstwa emocji. Był wykorzystany przez Leszczaka rzut karny, wycofanie bramkarza przez gości, a na koniec – wielka radość polskiej ekipy na boisku. Zespół trenera Błażeja Korczyńskiego zainaugurował walkę o ME turniejem preeliminacyjnym rozegranym w lutym 2020 na Malcie. Tam pokonał Grecję 5:2, Szwecję 6:0 i gospodarzy 11:0.W drugiej fazie biało-czerwoni zremisowali w grupie z broniącą tytułu Portugalią 2:2 i przegrali z tym rywalem 0:3. Następnie dwukrotnie pokonali Norwegię 3:0 i 4:1 oraz zremisowali z Czechami w Pradze 3:3.
Gospodarzem przyszłorocznych ME będzie Holandia. W turnieju wystąpi 16 zespołów. Awans uzyskają zwycięzcy ośmiu grup i sześć najlepszych zespołów z drugich miejsc. Dwie pozostałe drużyny z drugich miejsc zmierzą się w barażach o ostatnią przepustkę na mistrzostwa.