Przemysław Płacheta

i

Autor: Cyfrasport Przemysław Płacheta

Przemysław Płacheta: W Anglii wszystko o mnie wiedzieli [WYWIAD]

2020-12-30 21:25

Ostatni rok jest dla niego bardzo udany. Pokazał się w Ekstraklasie i już po premierowym sezonie w Śląsku Wrocław wyjechał do Anglii. Z Norwich City walczy o awans do Premier League. Zadebiutował w polskiej kadrze, z którą chciałby pojechać na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. - Spełniam marzenia. Pokazuję, że wszystko w życiu jest możliwe, że wszystko można osiągnąć – mówi nam Przemysław Płacheta, pomocnik Norwich City i reprezentacji Polski.

„Super Express”: - Przebojem pokonujesz kolejne szczeble w karierze. Debiut w Ekstraklasie, transfer do Anglii, powołanie do reprezentacji Polski. Co będzie dalej?

Przemysław Płacheta (22 l., pomocnik Norwich City): - Jestem najlepszym przykładem na to, że warto pracować. I ja to lubię. W ten sposób spełniam marzenie. Na mojej osobie widać, że wszystko w życiu jest możliwe, że wszystko można osiągnąć. Ostatnie dwa lata były dla mnie piłkarsko bardzo owocne. Zrobiłem duży progres. Wierzyłem w siebie, pracowałem, rozwijałem się i teraz jestem na wyspach.

- Od razu byłeś zdecydowany na transfer do Norwich City?

- Od dziecka marzyłem o występach w Anglii. Przedstawiciele Norwich byli zdeterminowani, aby mnie pozyskać. Po rozmowie z trenerem, dyrektorem sportowym i innymi pracownikami klubu wiedziałem, że to będzie najlepsze rozwiązanie. Ujęli mnie swoim podejściem. Pierwszy raz spotkałem się z tak szczegółową analizą mojej osoby od strony piłkarskiej pod każdym względem. Także od strony prywatnej, bo wiedziano nawet gdzie i co studiuje moja narzeczona, jak długo ze sobą jesteśmy czy jak często i co dodajemy na swoje profile społecznościowe.

Reprezentant Polski ma nowego menedżera! To znana postać w angielskim futbolu

- Menedżer Daniel Farke powiedział czego oczekuje od ciebie?

- Usłyszałem jaką rolę przewiduje dla mnie w zespole. Wytłumaczył dlaczego chce mnie sprowadzić, co mogę zaoferować drużynie. Mówił o moich atutach, ale i elementach, które muszę poprawić. To mnie przekonało, że warto spróbować. Reszta już zależała tylko ode mnie, czy wykorzystam szansę. Strzeliłem gola, mam w dorobku asysty, potrafię stwarzać zagrożenie i tworzyć sytuacje. Jesteśmy liderem Championship, więc na razie wszystko się układa. Aczkolwiek wysoko stawiam sobie poprzeczkę, także wiem, że mogę więcej i będę dążyć do tego, żeby było jeszcze lepiej.

- Jakim trenerem jest Daniel Farke?

- Pierwszą rozmowę z trenerem odbyłem po niemiecku. Znajomość tego języka na pewno ułatwiła mi aklimatyzację i przełamała barierę z nim. Szkoleniowiec ma dobre podejście do piłkarzy, ponieważ też sam nim był. Naprawdę potrafi w fajny sposób pochwalić, ale i wytłumaczyć każdemu z nas, co zrobiliśmy źle, co musimy polepszyć. Kiedy trzeba, to twardą ręka zareaguje, ale w większości sytuacji wyczuwa co przyniesie lepszy efekt. Na przykład w pewnym meczu, gdzie w pierwszej połowie gra nie szła nam zbyt dobrze, w przerwie, schodząc do szatni, myślałem że raczej trener będzie zły. Okazało się, że wolał nas jednak podbudować i zmotywować, chwaląc za to co robiliśmy poprawnie. Przypomniała się pewna historia z naszym trenerem. Jeszcze we Wrocławiu, grałem w FIFE i w jednej z paczek trafiłem właśnie na niego. To przypadek, ale może to był jakiś znak, że przejdę do Norwich?

Co to był za strzał! Kamil Jóźwiak z premierowym golem w Anglii [WIDEO]

- Spodziewałeś się, że tak szybko uda się wywalczyć miejsce w wyjściowym składzie „Kanarków”? Zagrałeś w 14 meczach, z czego w ośmiu w pierwszej jedenastce.

- Jadąc do Anglii nie miałem obaw, że sobie nie poradzę. Nie należę do tych osób, które się boją. Kiedyś byłem w Niemczech, więc wiedziałem na co muszę zwracać uwagę. Trener powiedział mi ostatnio, że jest pozytywnie zaskoczony moim wejściem do zespołu, bo myślał, że etap adaptacji do nowych warunków będzie przebiegał dłużej. Cieszę się, że tak sprawnie udało mi się złapać kontakt z kolegami, czy przystosować się do stylu i taktyki. Przyznaję, że pierwsze dni były trudne. Mamy w klubie naprawdę dużą rywalizację, świetnych, doświadczonych i różnorodnych zawodników. Na mojej pozycji jest w kim wybierać.

- Co sprawiało największy problem?

- Mówię po angielsku, ale nie zawsze byłem w stanie wyłapać wszystkie słowa, bo w luźnych rozmowach często skraca się wyrazy, używa slangu, a i akcent trzeba zrozumieć. Teraz jest już lepiej, potrzeba było czasu, żeby się osłuchać i przywyknąć. Trzy razy w tygodniu mam lekcje z angielskim nauczycielem. Zadbałem o to, aby jak najszybciej nawiązać relacje z kolegami. Przyzwyczaiłem się już do jazdy lewą stroną i do tego, że kierownicę mam po prawej stronie. Choć na początku zdarzyło się, że skręciłem w niewłaściwą stronę. Nie czułem się wtedy zbyt pewnie. Ale teraz już nie widzę różnicy.

Kapitalne gole w Turynie. Przy tym uderzeniu Wojciech Szczęsny był bezradny [WIDEO]

- Zacząłeś w Anglii obiecująco, ale ostatnio pauzujesz z powodu kontuzji. Co się stało?

- Mam problem z mięśniem dwugłowym w lewej nodze. W meczu z Sheffield Wednesday poczułem ból. Nie chciałem ryzykować pogłębieniem urazu, wiec od razu poprosiłem o zmianę. Oczywiście żałuję, że ominie mnie kilka meczów, ale najważniejsze, abym się wyleczył. Codziennie pracuję w klubie z fizjoterapeutami. Sam też znam już swoje ciało i wiem czego teraz potrzebuje. Wiele w tym aspekcie pomogli mi świetni specjaliści: fizjoterapeuta Łukasz Kozarski i trener Karol Sieński, z którymi współpracuje już kilka lat i zawsze mogę na nich liczyć. To również dzięki nim przez te ostatnie intensywne dwa lata nie miałem praktycznie żadnej kontuzji.

- Wiadomo ile potrwa twoja przerwa?

- Zaczynam biegać, potem dołożymy zajęcia z piłką. Nie ma sensu wracać na szybko, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie, tym bardziej że jestem tutaj w rękach klubowych specjalistów. Wolę pauzować dłużej, ale być pewnym, że jak wyjdę na boisko to wszystko będzie w porządku i że za moment znowu nie wypadnę z gry.

Pierre Littbarski dla "SE": Robert Lewandowski osiągnął 95 procent perfekcji. Brakujące 5 to... [WYWIAD]

Reprezentacja Polski

i

Autor: Cyfrasport Reprezentacja Polski

- W listopadzie zadebiutowałeś w reprezentacji Polski. Zaskoczyło cię powołanie do kadry?

- Byłem podekscytowany, że znalazłem się w drużynie narodowej. Nominacja dała mi pozytywnego kopa. Można powiedzieć, że dodała mi skrzydeł. Jechałem na zgrupowanie z myślą, aby dobrze się pokazać, ale przede wszystkim zagrać dla kibiców. Selekcjoner Jerzy Brzęczek zapowiadał, że każdy dostanie szansę. Dlatego po cichu liczyłem na występ. Myślę, że z Ukrainą i Holandią nie wypadłem najgorzej.

- Z Ukrainą miałeś asystę i zagrałeś z numerem „10”. Z Holandią mogłeś nawet strzelić gola. Jest niedosyt?

- Koszulkę wziąłem sobie na pamiątkę. Nie często ma się okazję zagrać z „10”. Wydaje mi się, że ten numer mnie nie przygniótł swoim ciężarem. Szkoda przegranej z Holandią, bo uważam, że szczególnie w pierwszej połowie mieliśmy swoje dobre momenty. Do zdobycia bramki zabrakło niewiele. Ale i tak te pierwsze mecze dały mi dużo radości i motywacji.

- Walczysz o wyjazd z kadrą na EURO?

- Oczywiście myślę o tym, ale w tym momencie najważniejszy jest dla mnie powrót na boisko. Muszę być zdrowy. Jak wrócę do gry, to będę robił wszystko, aby znów pokazać selekcjonerowi, że warto na mnie postawić. Nie chciałbym, aby mój pobyt z kadrą skończył się na jednym zgrupowaniu.

Nemanja Nikolić po losowaniu eliminacji MŚ 2022: Cieszę się, że zagramy z Polską!

- Wiedzie ci się także w życiu prywatnym. Ostatnio zaręczyłeś się. Kiedy planujesz ślub?

- Jesteśmy z Olą już ponad 4 lata. Zaczęliśmy być ze sobą jeszcze, kiedy byłem w RB Lipsk, także naprawdę dużo przeszliśmy. Od dawna mieszkamy razem i uznaliśmy, że trzeba zrobić kolejny krok. Ślub planujemy za półtora roku. Życie prywatne ma również duży wpływ na to, co później prezentuje się na boisku, dlatego cieszę się, że tak mi się poukładało.

Mauro Cantoro dla SE: Na Legię wiślaków nie trzeba motywować [WYWIAD]

QUIZ. (Nie)Zapomniani bohaterowie reprezentacji Polski. Poznasz byłych kadrowiczów?

Pytanie 1 z 10
W kadrze debiutował za kadencji Leo Beenhakkera. W meczu z Grecją (2:0) strzelił gola. Zagrał na EURO 2012. Kto to?
Ludovic Obraniak
Najnowsze