Sebastian Mila nie ma wątpliwości: Lewandowski powinien być na podium Złotej Piłki!

i

Autor: Cyfra Sport Sebastian Mila nie ma wątpliwości: Lewandowski powinien być na podium Złotej Piłki!

Sebastian Mila komentuje: Lewandowski zasłużył na podium Złotej Piłki 2019!

2019-12-06 10:33

W plebiscycie "Złotej Piłki 2019" na najlepszego piłkarza świata Robert Lewandowski (31 l.) został sklasyfikowany na ósmej pozycji. W Polsce przyjęto to z dużym zawodem. - Po tym co pokazywał, to absolutnie zasłużył na wyższe miejsce. Był w super dyspozycji, miał super statystyki. Zasłużył na podium. Nie kupuję tłumaczeń, że Bundesliga to słabsza liga, bo gdyby grał w Anglii czy Hiszpanii, to byłby znacznie wyżej w tym zestawieniu - mówi nam Sebastian Mila, były reprezentant Polski.

"Super Express":- Trener kadry młodzieżowej Czesław Michniewicz ostro skomentował wybory "Złotej Piłki 2019" w mediach społecznościowych pisząc: "Szybko odarli nas ze złudzeń, jaja nie plebiscyt". Miałeś podobne odczucia?
Sebastian Mila (37 l.): - Najlepiej oddał to chyba mój wpis na Twitterze: najlepsza "9" świata na 8. miejscu...". Wiesz co mi się nie podobało? Chciałem celebrować moment ogłoszenia wyników. A tu ledwo gala się zaczęła, bach i już wiadomo na której pozycji jest Lewandowski. Jak dla mnie to było za szybko. Gdybym akurat schylił się po pilota, to mógłbym nie zauważyć, na którym jest miejscu. Całe szczęście, że chociaż wręczał nagrodę dla najlepszego bramkarza. To był miły gest. Pokazał, że Lewy jest ceniony na świecie.

- Jak wytłumaczyłeś sobie tak niską pozycję Lewandowskiego?
- Te kryteria... Niby wszystko jasne. Tyle, że tak naprawdę, każdy może sobie głosować na kogo chce. I się tego się wybroni, bo takie są zasady. To jest najgorsze w tym wszystkim. Po tym co Lewy pokazywał, to absolutnie zasłużył na wyższe miejsce w tym zestawieniu. Był w super dyspozycji, miał super statystyki. A tu nawet bramkarz Liverpoolu Alisson był wyżej od niego. Gdy wcześniej widziałem w internecie, że Roberta nie ma nawet w czołowej "10", to byłem rozczarowany i nie miałem zamiaru oglądać gali. Jednak okazało się, to bzdurą.

- Byłeś zniesmaczony tymi wyborami?
- Trzeba na to spojrzeć z różnych stron. Trzeba docenić to, że już samo znalezienie się w gronie najlepszych dziesięciu piłkarzy świata to mega wyróżnienie. Mamy niesamowite szczęście, że oglądamy Polaka na takiej gali. To długo może się nie powtórzyć. Jednak nie kupuję tłumaczeń w stylu, że Robert jest dopiero ósmy, bo Bundesliga to słabsza liga, że nie jest tak ceniona na świecie, bo jakby grał w Anglii czy Hiszpanii, to byłby znacznie wyżej. W takim razie to nie ma sensu. To tak, jakby ustalić z góry, że najlepszym piłkarzem świata może być tylko ktoś grający w lidze angielskiej czy hiszpańskiej.

- Jaka była twoja reakcja, gdy zobaczyłeś, że Lewandowski na gali będzie miał miejsce obok Leo Messiego?
- Pierwsza myśl: będzie wysoko, może nawet w pierwszej trójce. Wielki prestiż dla niego, że znalazł się w takim miejscu. Na galę nie dostaniesz się tak sobie, wychodząc z pola kukurydzy. Nie ma takiej opcji. Lewy mógł sobie myśleć, że będzie wyżej, bo w ciągu roku zrobił ku temu bardzo dużo. Niektórzy mówią: a co to za różnica, czy będzie piąty czy ósmy? Każde miejsce jest ważne, bo pokazuje twoją wartość w piłkarskim świecie. To jak mecz, w którym chcesz być najlepszy i chcesz zwyciężyć.

- Które miejsce Lewandowski zająłby w twoim rankingu?
- Byłby na podium. Pierwsze miejsce bez wątpliwości należało się Leo Messiemu. Drugi byłby Virgil van Dijk. Mimo że nie jestem skory do tego, aby rozdawać nagrody obrońcom czy bramkarzom. Jednak doceniłbym go za triumf z Liverpoolem w Lidze Mistrzów. Wysoko byłby też jego kolega z zespołu, Sadio Mane. Ale trzecie miejsce zdecydowanie należało się Polakowi.

- Do triumfu Messiego nie masz zastrzeżeń?
- Do momentu kiedy Argentyńczyk będzie zakładał korki to powinien wygrywać "Złotą Piłkę" z urzędu. Zasłużył, nie mam do tego żadnych wątpliwości. Wygrał najlepszy piłkarz świata.

Najnowsze