Stało się tak za sprawą akcji z 17 minuty. Gospodarze, którzy w tabeli Konferencji Wschodniej MLS balansują na granicy awansu do strefy play off, przegrywali wtedy 0:1. Po długim podaniu od kapitana Charlotte, Ashleya Westwooda, piłka zdawała się już uciekać Polakowi za linię końcową. Zdołał ją jednak kapitalnie podbić w powietrzu lewą nogą – czym zupełnie oszukał pilnującego go obrońcę, a potem – też z powietrza i też „lewicą” – dograł futbolówkę do wbiegającego w pole bramkowe Jaylina Lidnseya, który nie mógł nie trafić do siatki! „Jak on to zrobił?!” - to pytanie padło nie tylko w mediach społecznościowych klubu Polaka.
Goście trzykrotnie obejmowali prowadzenie, i trzykrotnie dawali się dogonić miejscowym; mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 3:3. Świderski rozegrał pełne 90 minut i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku mógł wsiąść w samolot, wiozący go na rozpoczynające się w poniedziałek zgrupowanie reprezentacji Polski przed meczami z Niemcami (16.06.) i Mołdawią (20.06.). Przyjeżdża nań z całkiem niezłymi liczbami: pięć trafień i trzy asysty w 16 meczach. Rywalizacja o miejsce w „jedenastce” Biało-Czerwonych zapowiada się pasjonująco!