Franz ostatnio dał sobie wyperswadować urządzanie zgrupowania kadry na dwie kolejki przed końcem rozgrywek ekstraklasy, co było jawnym absurdem. Koncepcję obśmiano, ale problem pozostał.
Wynika on z faktu, że Smuda to klasyczny okaz trenera ligowego, do zgrania drużyny potrzebuje czasu. Jego brak powodował, że do tej pory z reprezentacji nie udaje mu się stworzyć z e s p o ł u, a co najwyżej nie do końca rozumiejący się zlepek.
Przeczytaj koniecznie: KSW 16. Pudzian zaśmiał się Kolosowi w twarz - WYWIAD
Grono mędrców futbolowych z PZPN (a ostatnio Jerzy Engel), co pewien czas ogłasza, że chętnie wesprze selekcjonera w jego działaniach, co na ogół na deklaracjach kończy. Teraz jest rzadka okazja przejścia do czynu. Może by tak usiąść nad kalendarzem i spróbować wygospodarować dla Smudy jakiś dodatkowy tydzień na obóz treningowy kadry, może na jakiś dodatkowy, sensowniej zaprojektowany sparing. Trzeba to zrobić z taktem, żeby Franz nie poczuł się manipulowany, a jedynie wsparty radą.
Patrz też: Byli bramkarze: Tomasz Kuszczak dobrze zrobił, że odchodzi
Powie ktoś, że takie działania pomogą kadrze jak umarłemu kadzidło? Być może, ale każdy pomysł dla ratowania się przed sportową kompromitacją podczas Euro 2012, wart jest chyba rozważenia.
Tomasz Bielecki: Jak się nie da go zwolnić, to spróbujmy mu pomóc
Po ostatnich wpadkach reprezentacji z Litwą (wielkiej) i Grecją (mniejszej) stało się jasne, że Franciszka Smudy nie da się wymienić na innego selekcjonera. Za mocno broni go Grzegorz Lato, a kontrkandydata nie widać. Jak się nie da selekcjonera zastąpić, to może spróbujmy mu pomóc.