Przemysławowi Frankowskiemu – patrząc na jego kwietniowo-majowy dorobek w Ligue 1 – najwyraźniej posłużyło marcowe zgrupowanie pod okiem Fernando Santosa. Co prawda zagrał tylko w jednym z dwóch eliminacyjnych meczów – tym wygranym z Albanią, ale najwyraźniej z Warszawy wrócił do Francji naładowany energią i w dobrej formie. Efekt? Trzy gole i asysta w rozegranych od początku kwietnia meczach ligowych. Dorobek więcej niż przyzwoity jak na wahadłowego. Z siedmiu spotkań w tym okresie RC Lens wygrał aż sześć.
Wysoki kurs (sportowy) Franka potwierdził się w piątkowy wieczór. Wicelider tabeli podejmował Stade Reims i błyskawicznie wpadł w kłopoty. W 19 min stracił stopera, Kevina Danso (czerwona kartka), a chwilę później – bramkę z rzutu karnego podyktowanego za jego faul. Gospodarze, zmuszeni do gry w osłabieniu przez 70 minut, dokonali jednak rzeczy wielkiej, odwracając losy meczu!
Jeszcze przed przerwą wyrównali, za sprawą Frankowskiego. Polak bardzo pewnie – strzałem w środek bramki – wykorzystał „jedenastkę” podyktowaną za faul Emmanuela Agbadou na Salisie Samedzie. Po zmianie stron zaś indywidualną akcją wygraną miejscowym dał ich kapitan,Seko Fofana. Dzięki temu zwycięstwu Lens zmniejszyło dystans do paryskiego lidera do trzech punktów. PSG swój mecz 35. kolejki zagra w sobotni wieczór, rywalem będzie Ajaccio.
Frankowski w tym sezonie pięć bramek i trzy asysty w Ligue 1. W piątkowym spotkaniu 90 minut na ławce RC przesiedzieli Łukasz Poręba i Adam Buksa.