W środowy wieczór prezes PZPN Zbigniew Boniek w końcu znalazł chwilę czasu na odpoczynek. Po wielu miesiącach pracy w związku i sukcesach odniesionych przez reprezentację Polski, szef federacji relaksował się w Barze Ulubiona. Towarzyszył mu nastrój istnie świąteczny, o czym świadczy chociażby czapka Mikołaja przywdziana w drodze do lokalu przez centrum miasta.
Oprócz niego w barze Ulubiona pojawili się dziennikarze, znajomi i kibice. Wszyscy spędzili czas w pozytywnej atmosferze, a sam prezes PZPN nie wyklucza powrotu do popularnej Ulubionej. - Nie wiem czy jeszcze kiedyś będę w barze Ulubiona, ale jak już bym się zdecydował to z obstawą Kamila Glika, Kamila Grosickiego + Peszkin i Góralski - żartował na Twitterze.
Co ciekawe, skrzydłowy Hull City z przymrużeniem oka zgodził się przystać na propozycję. - Dawać ich Prezesie. Jesteśmy w gotowości - napisał "Grosik". - Po Euro - odpowiedział mu Boniek.
Chwila na relaks zdecydowanie należy się każdemu - także prezesowi PZPN! Zwłaszcza, że ten rok z całą pewnością należy dla federacji do całkowicie udanych! Biało-czerwoni z pierwszego miejsca w grupie eliminacyjnej awansowali na mistrzostwa Europy, związek hucznie świętował też stulecie reprezentacji! Po blisko dwunastu miesiącach ciężkiej pracy w końcu można było nareszcie "wrzucić na luz".