Agnieszka Kobus-Zawojska, mistrzyni świata : - Można wygrywać i bez dowódcy

2018-09-20 17:27

Dwa lata temu wraz z koleżankami zdobyła brązowy medal olimpijski. Teraz, w połowie zmieniony kwartet z Agnieszką Kobus-Zawojską (28 l.) wszedł do historii polskiego wioślarstwa: wywalczył pierwszy złoty medal MŚ w czwórkach. A ona minęła metę jako pierwsza, bo jako „noskowa” siedzi najbliżej dziobu łódki.

„SE”: - Która z dwóch osad z pani udziałem wydaje się mocniejsza?

- Obie uważam za mocne, a która mocniejsza, dowiemy się za dwa lata, na igrzyskach w Rio. Dla mnie większą wagę ma medal olimpijski, ale… w Rio nie było złota - mówi Agnieszka Kobus-Zawojska. - Powiem tylko, że tak jak jest, jest dobrze i oznacza, że dobrze będzie też za dwa lata.

- Będą na was teraz patrzeć jak na faworytki…

- Nie boję się tego. Schodząc na wodę nie myślę na to, czy ktoś na mnie liczy, tylko o robocie, którą mam do wykonania. Idę do pracy i tyle. Nie zawsze tak miałam, ale pracuję nad tym i z roku na rok jest coraz lepiej.

- A czuje się pani „dowódcą” tej osady?

- Nie. Taktykę ustawia trener. Tempo dyktuje Kasia Zillmann. A ja widząc ze swojej pozycji najwięcej rzucam hasło, by coś zmienić w wiosłowaniu. Ale reagować musimy wszystkie, bo wszystkie gramy do jednej bramki. Bez dowódcy też da się wygrywać.

- Jak by pani scharakteryzowała cztery mistrzynie?

- Kasia to wybuchowość. Maria Springwald – spokój. Marta Wieliczko – szaleństwo. A u siebie cenię pozytywne myślenie. A przy okazji – żadna z nas nie struła się w Płowdiw, chociaż dotknęło to polską reprezentację. Widocznie jesteśmy odporne (śmiech).

- Co zmieniło się w treningu po odejściu przed dwoma laty trenera Marcina Witkowskiego?

- I on i obecny trener Jakub Urban są niesamowici. Ich zasługi porównamy jednak za dwa lata. Trener Witkowski był trochę dyktatorem. Z trenerem Urbanem jesteśmy bardziej na stopie przyjacielskiej, mamy więcej luzu i spokoju. Zapewniam, że ten luz nie sprawia, byśmy na treningu próbowały go oszukać, bo same wiemy, co chcemy robić.

- A jak sportowej karierze służy małżeństwo z kolegą z reprezentacji?

- Za mąż wyszłam w grudniu. I teraz jest mi łatwiej. Idę na trening jak do pracy, a gdy wracam, mamy z Maćkiem czas dla siebie. Nie można się przepalić myśleniem o wiosłowaniu, głowa musi odpocząć. To część przepisu na sukces. Ale gdy wyjeżdżamy prywatnie, nie unikamy aktywności sportowej: wybieramy hotele z siłownią i chodzimy na długie spacery z plecakami na grzbiecie. Tak też będzie w Meksyku, dokąd wybieramy się za kilka dni.

Polscy mistrzowie świata w letnich konkurencjach olimpijskich w roku 2018 (stan na 20.09.2018)

Szymon Sajnok - kolarstwo torowe, omnium (wielobój)

Tomasz Bartnik - strzelectwo, karabin dowolny w 3 postawach

żeńska czwórka podwójna - wioślarstwo

Najnowsze