W historii podnoszenia ciężarów w Polsce jest kilku zawodników, których można określić mianem legend tej dyscypliny. W tym gronie znajduje się także Wróbel. Sztangistka swoje największe sukcesy odnosiła na przełomie wieków. W 2000 roku, na igrzyskach olimpijskich w Sydney, zdobyła srebrny medal w kategorii +75 kg, a cztery lata później dołożyła "brąz" do swojej olimpijskiej kolekcji.
W 2002 roku zdobyła tytuł mistrzyni świata, trzykrotnie zostawała mistrzynią Europy. Te osiągnięcia sprawiły, że Wróbel była jedną z najpopularniejszych sportsmenek w kraju nad Wisłą. Na zakończenie kariery zdecydowała się niespodziewanie w 2006 roku. Powodem tego było odkrycie, że jest zakażona wirusem zapalenia wątroby typu C.
Jak informował "Super Express" w 2007 roku Wróbel musiała podjąć się pracy w sortowni śmieci w Anglii. Historia sztangistki obiegła wówczas całą Polskę. Wróbel postanowiła raz jeszcze spróbować swoich sił w podnoszeniu ciężarów i pod koniec 2009 roku wznowiła karierę. Niespełna dwanaście miesięcy później ponownie przeszła na sportową emeryturę.
Przez długie miesiące nie było wiadomo, jak Wróbel radzi sobie w pozasportowym życiu. Aż do dziś. Okazuje się, że sytuacja byłej sztangistki jest dramatyczna. Cierpi na cukrzycę i neuropatię cukrzycową, która powoduje ciągły ból w rękach i stopach. Skąd o tym wiadomo?
Pieniądze można przekazać w tym miejscu. Wystarczy KLIKNĄĆ!
Wróbel zdecydowała się poprosić o pomoc. Na stronie zrzutka.pl prosi o wsparcie finansowe. - Kiedy odnosiłam sukcesy, starałam się pomagać ludziom wokół mnie. Kiedy moja kariera się skończyła zbyt wcześnie. Teraz znajduję się w sytuacji, w której mam na sobie stres związany z wieloma zobowiązaniami finansowymi przez naiwność dobre serce, a także z powodu wielu innych rzeczy, które wydarzyły się w moim życiu, w ciągu krótkiego okresu czasu. Nagła śmierć mojej mamy w 2016 r. jest czymś, czego wciąż nie mogę zaakceptować po dzień dzisiejszy. Choruje na cukrzycę i mam neuropatię cukrzycową, która powoduje ciągły ból w moich rękach i stopach. Muszę codziennie przyjmować silne środki przeciwbólowe. Koszty tych leków są kolejnym obciążeniem - czytamy w opisie zbiórki.
Kwota, która jest celem zbiórki to 20 tysięcy złotych. Na razie udało się uzbierać niecały tysiąc. - Szukam pomocy, aby móc stanąć na nogi spłacić zobowiązania, odnaleźć siebie sprzed lat. Każdy ma swoje problemy choroby dobre złe dni, każdy ma swoja historie życia, której nie da się opowiedzieć w parunastu zdaniach. Wiem, że miałam wielu fanów, gdy rywalizowałam na pomoście, jeśli niektórzy z nich to widzą i czują, że chcieliby mi pomoc i przekazać nawet najmniejszą kwotę, byłabym bardzo wdzięczna - napisała Wróbel.