Choć wciąż jest tylko zmiennikiem van der Sara, Polak przedłużył umowę z mistrzem Anglii, która teraz obowiązuje do czerwca 2012 roku. Zrobił tak, bo wierzy, że kiedyś na dobre wskoczy do bramki "Czerwonych Diabłów".
- Edwin powiedział, że będę jego godnym następcą. A z propozycją przedłużenia kontraktu wystąpił sam klub. To znaczy, że wiążą ze mną nadzieje - mówi Kuszczak, którego tygodniówka wzrosła dwukrotnie, do 40 tysięcy funtów.
Tym samym stał się najlepiej opłacanym polskim piłkarzem, który rocznie z tytułu samego kontraktu otrzymuje teraz ponad dwa miliony funtów. Jeśli spojrzymy wyłącznie z perspektywy pieniędzy, to rok 2008 był dla bramkarza rewelacyjny. Manchester United zdobył tytuł mistrza Anglii, wygrał Ligę Mistrzów, a władze klubu za te sukcesy każdemu piłkarzowi dały premię w wysokości miliona złotych!
Polak kupił dom w ekskluzywnej dzielnicy Manchesteru i ubiegły rok poświęcił na jego urządzanie. Pomagali mu w tym fachowcy z Polski. Jeździ audi S8, które nabył przed dwoma laty. Mimo dużych zarobków Kuszczak pozostał sobą. Z technicznych nowinek pozwolił sobie na zakup sprzętu multimedialnego.
Co jeszcze? Za namową ojca Mirosława, który jest jego agentem, Tomek... zmienił fryzurę. Rozjaśnił sobie włosy, zrobił pasemka. Wydał na to 500 zł. Znalazł także nowe hobby. Kupił za 300 funtów dwanaście kijów i jeśli tylko ma chwilę wolnego, wybiera się na pole golfowe. Najczęściej towarzyszy mu Argentyńczyk Carlos Tevez.
Zamiast na mistrzostwa Europy Tomek wybrał się z sympatią Eweliną na Barbados. Spędzili na Karaibach dwa tygodnie.