Sędzia Susan Illston nie była surowa. Ex-coachowi elitarnej grupy amerykańskich sprinterów udowodniono wiele czynów zakazanych prawem. Przede wszystkim, że przez wiele lat dopingował swych zawodników nabytymi nielegalnie środkami, przede wszystkim sterydami THG, co ustaliła ponad wszelką wątpliwość agencja USADA zwalczająca doping sportowy na terenie USA.
Graham prowadził grupę sprinterów w centrum treningowym w Raleigh (Północna Karolina). Pochodzący z Jamajki trener znalazł kontakt z handlarzami środków dopingowych, wyniki "jego" zawodniczek i zawodników zaczęły się raptownie poprawiać.
Po "wpadce" Marion Jones i jej zeznaniach, Graham na 10 miesięcy trafił do więzienia. Teraz sąd uznał, że właściwą karą dla niego będzie grzywna 5000 dolarów i areszt domowy. Graham nie może opuścić miasta w ktorym mieszka, ale zazwolono mu na powrót do zawodu...kierowcy autobusu, który uprawiał zanim zajął się trenowaniem lekkoatletów. Wszelki kontakt ze sportem ma dożywotnio zakazany, gdyby ten zakaz złamał, trafi za kraty na 5 lat. I na każde wezwanie musi się meldować w komendzie policji.